Brytyjczycy są oburzeni lekceważącą uwagą, jaką rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow podobno wygłosił pod adresem Wielkiej Brytanii. - Wielka Brytania to mała wysepka, na którą nikt nie zwraca uwagi - miał powiedzieć podczas szczytu G20.
"Wielka Brytania to mała wysepka, na którą nikt nie zwraca uwagi" - tak według relacji BBC miał powiedzieć Pieskow w czwartek wieczorem na briefingu dla rosyjskich dziennikarzy. Informacji tych nie udało się zweryfikować w innych źródłach.
W piątek rzecznik zaprzeczał, jakoby wygłosił taką uwagę. - Zupełnie nie wiem, skąd wzięły się takie doniesienia. Nie mają one absolutnie żadnego związku z rzeczywistością. Nie powiedziałem tego - zaznaczył. Jak dodał, relacje brytyjsko-rosyjskie "mają bardzo pozytywną dynamikę".
Rosyjski urzędnik miał także żartować z rosyjskich oligarchów, którzy wykupują duże części udziałów Chelsea oraz ekskluzywne dzielnice Londynu.
"Wściekła" tyrada Camerona
Brytyjski premier David Cameron, na którego reakcję skwapliwie czekały nie tylko brytyjskie media, oświadczył: "Jestem przekonany, że Rosja, jako gospodarz spotkania z udziałem wiodących państw na świecie, będzie chciała wyjaśnić sprawę tej rzekomo wygłoszonej uwagi (...)". W dłuższej tyradzie "wściekły" - jak pisze "Daily Mail" - Cameron przypominał rozliczne zasługi swego kraju. Wielka Brytania "pomogła oczyścić Europę z faszyzmu, znieść niewolnictwo, wynalazła większość rzeczy wartych wynalezienia, w tym każdą dyscyplinę sportową na świecie, i po dziś dzień przyczynia się do rozwoju sztuki, literatury i muzyki, które zachwycają cały świat" - powiedział premier na spotkaniu z dziennikarzami. Przypomniał, że Wielka Brytania zajmuje szóste miejsce na świecie pod względem wielkości gospodarki, a czwarte pod względem nakładów na budżet zbrojeniowy. Wytknął też, że Wielka Brytania składa się z więcej niż jednej wyspy. - Nie chciałbym, żeby ktoś z Szetlandów czy Orkadów czuł się pominięty - dodał.
Dyplomatyczny zgrzyt
Incydent stawia w szczególnie kłopotliwym położeniu Camerona, który "musi odpierać zarzuty, że został wyłączony z gry przez najpotężniejsze narody świata", gdy brytyjski parlament nie zgodził się na militarne zaangażowanie Wielkiej Brytanii w Syrii, a na jaw wyszło, że na marginesie szczytu G20 nie spotka się w cztery oczy z prezydentem USA Barackiem Obamą - zauważa "The Independent". BBC pisze z kolei, że rzekoma niepochlebna uwaga Pieskowa ujawniła, iż "za uśmiechami i uściskami dłoni na szczycie (G20) kryją się napięcia". Z pewnym przekąsem odnotowuje też, że w nocy z czwartku na piątek "Putin po raz drugi tej nocy spotkał się przywódcą niewielkiej wysepki". Dziennik "Daily Telegraph" zaznacza, że próby zażegnania przez Pieskowa zgrzytu w relacjach rosyjsko-brytyjskich przypadają na czas, gdy rosyjski koncern jądrowy Rosatom stara się o licencję na zbudowanie elektrowni atomowej w Wielkiej Brytanii do spółki z angielskim Rolls-Royce'em i fińskim Fortum.
Autor: mg/jk / Źródło: PAP