Dyplomatyczna kłótnia o Pussy Riot. "A może wystąpiłyby w Bazylice św. Piotra?"


Nadieżda Tołokonnikowa i Maria Alochina, członkinie słynnej grupy Pussy Riot, odwiedziły Nowy Jork i przy okazji stały się powodem dyplomatycznego sporu między USA a Rosją.

Wszystko przez spotkanie Tołkonnikowej i Alochiny z Samanthą Power, ambasadorką USA przy ONZ, która zanim została członkinią administracji Baracka Obamy, była działaczką na rzecz praw człowieka.

I w tym też duchu toczyła się dyskusja między Power a Rosjankami w amerykańskiej misji przy Narodach Zjednoczonych. Amerykanka i artystki rozmawiały bowiem o "niepokojących trendach" w rosyjskim prawodawstwie oraz o łamaniu praw człowieka w kraju rządzonym przez Władimira Putina, m.in. naciskach na grupy broniące tych praw.

Wizyta Pussy Riot i dyskusją, którą toczyły z Power, nie przypadły do gustu ambasadorowi Rosji przy ONZ Witalijowi Czurkinowi. Spytany o rozmowy Amerykanki z artystkami odpowiedział pytaniem: - Nie wstąpiła do zespołu?

Potem już bardziej na poważnie dodał, że spodziewałby się teraz od Power zaproszenia Pussy Riot do Katedry Narodowej w Waszyngtonie lub zorganizowania trasy po całym świecie. - Bazylika św. Piotra w Rzymie, potem może Mekka w Arabii Saudyjskiej, a na koniec koncert galowy przed Ścianą Płaczu w Jerozolimie. Będę zawiedziony, jeśli ambasador Power się nie uda - powiedział Czurkin.

Skazane za występ w cerkwi

25-letnia Alochina oraz 24-letnia Tołokonnikowa odbywały karę dwóch lat pozbawienia wolności w kolonii karnej za wykonanie w lutym 2012 roku antyprezydenckiego utworu w soborze Chrystusa Zbawiciela w Moskwie. Obie zostały objęte amnestią, uchwaloną 18 grudnia przez Dumę Państwową, niższą izbę parlamentu Rosji, w związku z 20. rocznicą przyjęcia konstytucji. Prócz nich na dwa lata kolonii karnej za "chuligaństwo motywowane nienawiścią religijną" skazano trzecią członkinię grupy Pussy Riot - Jekatierinę Samucewicz; w jej przypadku jednak sąd zawiesił wykonanie kary.

Autor: mtom / Źródło: reuters, pap

Tagi:
Raporty: