Duet na Kremlu, Cameron odrzucony? Londyn zaprzecza


Żadne porozumienie pokojowe między rządem w Kijowie a separatystami nie może uznawać zdobyczy terytorialnych dokonanych przez separatystów od czasu ustaleń z Mińska z września 2014 roku - oświadczył szef brytyjskiej dyplomacji Philip Hammond. Stwierdził także, że brytyjski premier nie poczuł się urażony brakiem zaproszenia na Kreml.

Wypowiadając się w Monachium przy okazji dorocznej konferencji bezpieczeństwa Hammond podkreślił, że jakiekolwiek porozumienie, które może wyniknąć z najnowszej niemiecko-francuskiej inicjatywy, będzie musiało uwzględnić zmiany w sytuacji na wschodzie Ukrainy od zawieszenia broni uzgodnionego w Mińsku.

- Nie rozumiem przez to zaakceptowania zdobyczy militarnych (separatystów) jako nieodwołalnej sytuacji - zastrzegł.

Francusko-niemiecka misja na Kremlu

Agencja Reutera komentuje, że postępy separatystów, głównie poczynione w okolicy miasta Debalcewe, na północny wschód od Doniecka, nadały impet inicjatywie dyplomatycznej Angeli Merkel i Francois Hollande'a, którzy w czwartek i piątek odwiedzili kolejno Kijów i Moskwę.

Niewiele wiadomo o efektach rozmów, ale Hammond, który w Monachium rozmawiał z ministrami z takich krajów jak Niemcy czy USA, podkreślił, że z pewnością doszło do "trudnej dyskusji" z prezydentem Władimirem Putinem.

Wielka Brytania nie czuje się odrzucona

Wcześniej w rozmowie z radiem BBC brytyjski minister odrzucił sugestię, jakoby premier David Cameron został zmarginalizowany, ponieważ nie wziął udziału w spotkaniu z Putinem. Jako "absurdalną" uznał ocenę, że "Francja i Niemcy działają na własną rękę". Oświadczył, że format rozmów został uzgodniony we Francji w czerwcu ubiegłego roku, ale Wielka Brytania odegrała kluczową rolę w procesie nakładania sankcji gospodarczych na Rosję za jej rolę w konflikcie ukraińskim.

Hammond powiedział także, że W. Brytania podziela opinię Niemiec i Francji o tym, że wysłanie broni dla rządu w Kijowie nie przyczyniłoby się do pokojowego rozwiązania. Możliwość taką rozważają Stany Zjednoczone. - W tej chwili nie sądzimy, by dostarczenie broni było pomocnym wkładem - oznajmił. - Dopóki sytuacja jest zbliżona do militarnego pata, koncentrować musimy się na znalezieniu politycznego rozwiązania - dodał.

Brytyjski minister ocenił też, że skoordynowane zachodnie sankcje dotkliwie uderzają w rosyjską gospodarkę i Putin ostatecznie zapłaci polityczną cenę za trudności, z jakimi w związku z sankcjami borykają się Rosjanie.

Kryzys na Ukrainie

Autor: pk\mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: