Prototyp chińskiego myśliwca piątej generacji J-20 odbył drugi lot testowy. Maszyna odbyła swój pierwszy lot w styczniu, zaskakując między innymi USA, gdzie nie spodziewano się tak szybkiego rozwoju przemysłu lotniczego rywalizującego mocarstwa. Analitycy wciąż gubią się w domysłach, do jakich zadań będzie przystosowany J-20. Niewykluczone, że będzie to atakowanie lotniskowców US Navy.
J-20 wzbił się w powietrze z lotniska przy fabryce samolotów i instytucie badawczym w Czengdu. Od zaskakującego pierwszego pojawienia się maszyny na przełomie grudnia i stycznia, wokół lotniska koczują tłumy spottersów, którzy uwiecznili kolejny lot maszyny. Według świadków, J-20 od kilku dni kołował z dużą prędkością i symulował start.
Ostatecznie samolot miał wystartować w niedzielę, w 60 rocznicę powstania przemysłu lotniczego ChRL. - Maszyna wzbiła się w powietrze, zakołysała skrzydłami do obserwujących go tłumów i przeleciała kilka razy nad lotniskiem - podaje świadek, na którego powołuje się chińska gazeta rządowa People's Daily. Lot miał trwać około półtorej godziny.
Pogoń za USA
Według chińskiego pilota oblatywacza, Xu Yongling, drugi lot niewiele różnił się od pierwszego. - 10-20 wstępnych lotów prototypu trzeba poświęcić kalibracji całej maszyny, czyli jej stabilności, sterowania itp. To krótkie loty, ale cały proces zajmie lata - powiedział pilot gazecie "People's Daily".
Równocześnie do startu J-20 w Pekinie trwały obchody 60 rocznicy przemysłu lotniczego, na których wypowiadał się między innymi szef państwowej korporacji produkującej najnowszy myśliwiec.
Według Lin Zuominga, kluczowym problemem stojącym przed przemysłem, jest budowa odpowiednich silników. Tę sferę określił jako zacofaną i będącą "wąskim gardłem". Zapewnił, że czynione są wielkie inwestycje w tym obszarze i do 2015 rozwój i badania nowych silników powinny zostać zakończone.
Tylko na rozwój jednostek napędowych miało zostać przeznaczone około 1,5 miliarda dolarów. Jest to jednak nadal mało, w porównaniu do na przykład programu rozwoju napędu dla amerykańskiego myśliwca piątej generacji F-35. Opracowanie silnika oznakowanego jako F-135, według wstępnych kosztów, które następnie znacząco wzrosły, zostało określone na cztery miliardy dolarów.
Technologiczne starcie
J-20 jest upatrywany jako chiński rywal dla amerykańskich F-22 Raptor i F-35 Lightning II. Według analityków i ekspertów, jest jednak mało prawdopodobne, aby chińska maszyna była rasowym myśliwcem do walki w powietrzu. J-20 jest po prostu za duży, za ciężki i brak mu zaawansowanych silników ze sterowaniem wektora ciągu.
Większość obserwatorów skłania się ku rozwiązaniu, iż J-20 będzie najprawdopodobniej szybką, trudno wykrywalną i latającą wysoko maszyną.
Jej głównym zadaniem będzie być może przedarcie się przez pierwszą linię wrogich samolotów i atak na cenne tankowce oraz samoloty AWACS, pozostające "na zapleczu" frontu. Inną rozpatrywaną opcją są też ataki na amerykańskie lotniskowce przy pomocy rakiet dalekiego zasięgu.
Źródło: People's Daily, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: china-defense.blogspot.com