Dotychczasowy prezydent Ekwadoru Raffael Correa został wybrany na drugą kadencję i to już w pierwszej turze. Taka sytuacja wydarzyła się w Ekwadorze po raz pierwszy od 30 lat.
Według dwóch ośrodków badawczych, powołujących się na exit-polls, Correa zdobył bezwzględną większość głosów już w pierwszej turze. Instytut Santiago Pereza podał, że dotychczasowy prezydent zdobył 54 proc. głosów. Sondaż Cedatos-Gallup wskazywał, że Correa otrzymał 55 proc. poparcia.
Moje pierwsze słowa kieruję do Ekwadorczyków, gorąco im dziękując (...), gdyż zwyciężyliśmy w sposób druzgocący. prezydent Ekwadoru Raffael Correa
Rewolucja postępuje, nikt nas nie zatrzyma
Gdy tylko ogłoszono wyniki sondażowe, prezydent wraz ze swymi najbliższymi doradcami zaczął tańczyć i śpiewać z wysoko uniesionymi pięściami. - Moje pierwsze słowa kieruję do Ekwadorczyków, gorąco im dziękując (...), gdyż zwyciężyliśmy w sposób druzgocący - podkreślił Correa. - Ta rewolucja postępuje i nikt, ani nic nas nie zatrzyma - mówił prezydent.
80 lat na rewolucję
46-letni Raffael Correa, bliski sojusznik lewicowego przywódcy Wenezueli Hugo Chaveza, zobowiązał się do przywrócenia porządku w kraju, gdzie trzech kolejnych prezydentów zostało obalonych przez protesty.
We wrześniu 2008 roku Correa wygrał referendum w sprawie nowej konstytucji, która dała mu większą władzę gospodarczą. Nowa ustawa ma kluczowe znaczenie w prowadzonej przez niego kampanii na rzecz zwiększenia udziału państwa w dochodach z ropy i ustabilizowania kraju.
Opozycja oskarża Correę o dążenia do autokracji i twierdzi, że niszczy wizerunek kraju zbyt wysokimi wydatkami z kasy państwa. Correa zaznacza, że potrzeba 80 lat, aby jego "rewolucja obywatelska" prawdziwie zmieniła Ekwador
Źródło: PAP