Tylko trzy procent ofiar ataków amerykańskich samolotów bezzałogowych to cywile - twierdzą władze Pakistanu. Rząd w Islamabadzie przeanalizowały wszystkie ataki dronów, kóre wojska USA przeprowadziły na terenie Pakistanu od 2008 roku.
Informacji na ten temat domagał się pakistański senat. Minister obrony poinformował parlamentarzystów, że w 317 atakach zginęło 2160 bojowników islamskich i 67 cywilów.
Z raportu resortu obrony wynika, że w 2008 zginęło 21 cywilów, dziewięciu w 2009, dwóch w 2010 i 35 w 2011. W latach 2012 i 2013 nie odnotowano ofiar cywilnych spowodowanych atakami dronów.
Oficjalne dane przeczą informacjom podawanym przez organizacje pozarządowe i media, które podają, iż od ataków amerykańskich dronów licznie giną cywile. Niedawno Amnesty International nazwała naloty zbrodniami wojennymi.
Różne dane i oceny
Ataki amerykańskich samolotów bezzałogowych cieszą się w Pakistanie złą sławą. Wielu mieszkańców tego kraju uważa, że ataki dronów świadczą o ograniczaniu suwerenności ich państwa. Dodatkowo Waszyngton jest oskarżany o zabijanie ludności cywilnej. Również pakistański rząd oficjalnie potępia działania Waszyngtonu.
Ekspert ONZ, który bada przypadki ataków dronów, podkreślał w październiku, że pakistańskie władze informowały go o co najmniej 400 ofiarach wśród ludności cywilnej. Jego informacje miały dotyczyć okresu od 2004 roku, czyli od chwili kiedy USA zaczęły wykorzystywać samoloty bezzałogowe do ataków na terrorystów szukających schronienia i operujących z terenu Pakistanu.
Dane podawane przez różne organizacje mocno się różnią. Od około 150 do ponad tysiąca ofiar cywilnych nalotów.
Waszyngton traktuje wykorzystanie samolotów bezzałogowych jako jedną z głównych broni w walce z terroryzmem. Jednak informacje na temat tego programu są utajnione przez władze USA, dlatego do opinii publicznej rzadko przeciekają szczegóły operacji, w których wykorzystywane są drony.
Autor: mk//bgr / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: USAF