Kim Dzong Il zasłynął jako jeden z największych światowych miłośników luksusu. Władca 24-milionowego narodu, który w znacznej części przymiera głodem i żyje jak w XIX wieku, słynął z zamiłowania do drogich rzeczy. Jeśli buty, to tylko z Włoch i z najlepszej skóry. Jeśli zegarek, to tylko Omega. Corocznie na sforę psów dyktatora miało być przeznaczane ponad pół miliona dolarów. Dostarczaniem dóbr luksusowych mają się trudnić specjalni wysłannicy, działający w europejskich ambasadach.
Licząca około 24 miliony obywateli Korea Północna jest jednym z najbiedniejszych krajów świata. Według danych CIA, roczny dochód PKB na głowę mieszkańca nie przekracza 1900 dolarów, co plasuje Koreę Północną na 188 miejscu pośród wszystkich krajów świata.
Po upadku ZSRR, który utrzymywał gospodarkę Phenianu, od połowy lat 90-tych XX wieku kraj znalazł się w tragicznej sytuacji gospodarczej. W wyniku powracających fal głodu miał umrzeć ponad milion ludzi. Do dzisiaj kraj nie podniósł się i większość jego obywateli żyje w nędzy.
Wybredne podniebienie
Jednocześnie "Ukochany Przywódca" i "Słońce Narodu" Kim Dzong Il, zdecydowanie nie doświadcza takich samych problemów jak jego poddani. Zamiłowanie dyktatora do luksusu jest powszechnie znane i było potwierdzane przez uciekinierów z Korei Północnej. Jeden z nich w rozmowie z mediami na Południu twierdził, że wydatki na "przyjemności" przywódcy i jego rodziny pochłaniają 20 procent budżetu państwa, ale wydaje się to być wartością zdecydowanie przesadzoną.
W 2010 roku były pułkownik północnokoreańskiej armii Kim Jong Ryul, który w 1994 roku uciekł z ojczyzny, opublikował książkę, w której opisywał swoją służbę jako dostawcy dóbr luksusowych na dwór ojca Kim Dzong Ila, Kim Ir Sena.
Koreańczyk twierdzi, że przez wiele lat był wysyłany w dyplomatyczne podróże do Europy z walizkami wypchanymi dolarami. Na Starym Kontynencie miał kupować samochody, zegarki, alkohol i luksusową żywność. Zwłaszcza to ostatnie miało odgrywało wielką rolę, ponieważ zarówno Kim Ir Sen, jak i jego syn Kim Dzong Il, mieli w ogóle nie spożywać produktów z swojego kraju, a jedynie najlepszą importowaną żywność.
Jak mówił Kim Jong Ryul, przywódcy w Phenianie byli przekonani, że kuchnia austriacka słynie na całym świecie z wykwintności. Dlatego do Wiednia specjalnie wysyłano osobistych kucharzy rodziny wodza. - Mieli rozkaz "nauczyć się wszystkiego" - mówił Koreańczyk. W stolicy Austrii miał działać specjalny attache, który zajmował się wyłącznie zakupem i wysyłką jedzenia dla dyktatora.
Na dobre trawienie
Kim Dzong Il miał także mieć bardzo wysublimowane potrzeby w zakresie picia. Jak podawały południowokoreańskie media, dyktator lubował się w luksusowej wodzie mineralnej Perrier. "Słońce Narodu" słynął też z wyjątkowego upodobania do dobrych trunków procentowych. Wysoko na liście zakupów były wysokiej jakości koniaki i whisky. W 2009 i 2010 roku włoskie służby celne miały zatrzymać transporty tych alkoholi warte jednorazowo po kilkanaście tysięcy dolarów.
Kim Dzong Il miał bardzo wysoko cenić luksusowy koniak Hennessy, który kosztuje kilkaset dolarów za butelkę. - Był największym indywidualnym konsumentem przez ostatnie 10 lat. Co rok wydawał na ten koniak od 650 tysięcy do 720 tysięcy dolarów - powiedział w wywiadzie dla CNN dr Jerold Post.
Do dobrego drinka potrzeba dobrej muzyki i filmu. Kim Dzong Il miał być wielkim fanem zachodniego kina, jego wideoteka podobno liczyła dziesiątki tysięcy pozycji. Służby celne Włoch zapobiegły eksportowi do Chin a potem Korei Północnej wysokiej jakości fortepianów.
Trzeba się nosić
"Słońce Narodu" na zdjęciach i przekazach oficjalnych zawsze występuje w szarym i prostym garniturze w stylu "Mao", lub szarej prostej kurtce. Prywatnie ma słynąć z zamiłowania do bardzo dobrej jakości garniturów i butów, które mają być koniecznie włoskie i z dobrej skóry.
- W 2000 roku członkowie rządu Korei Północnej usłyszeli plotkę, że wódz przepada za butami Moreschi (włoska firma produkująca ręcznie luksusowe buty. Cena za parę 450-700 dolarów). Od tego momentu każdy oficjel jadący za granicę obowiązkowo starał się takie nabyć w prezencie - twierdził w wywiadzie dla gazety "Chosun Ilbo" jeden z uciekinierów z północy.
W dziedzinie garniturów i koszul miały królować ręcznie robione produkty, szyte wyłącznie z najwyższej jakości materiałów jak kaszmir i jedwab. Jeśli chodzi o zegarki, preferowana była Omega. Warte wiele tysięcy dolarów zegarki dawano w prezencie najbardziej zasłużonym członkom otoczenia Kim Dzong Ila, aby wzmocnić ich wierność.
Import luksusu
Wszystkie doniesienia uciekinierów niemal na pewno są w mniejszym lub większym stopniu podkolorowane. Jednak niezbitymi dowodami są dane z chińskiego urzędu celnego. Według oficjalnych statystyk, w ciągu ostatniego roku import dóbr luksusowych z Chin do Korei Północnej podwoił się.
Od czerwca 2010 roku do czerwca 2011 roku wymiana handlowa między tymi dwoma krajami wzrosła dwukrotnie. Import kukurydzy, ryżu i innej żywności stanowił cztery procent importu. Za produkty spożywcze zapłacono 46 milionów dolarów. Natomiast oficjalny import dóbr luksusowych wyniósł około 10 milionów dolarów. 7,5 miliona wydano na papierosy Marlboro i Mild Seven (wzrost o 117 procent w porównaniu do 2010 roku). 2,4 miliona dolarów zapłacono za koniak Hennessy, whisky i japońskie piwo (wzrost o 94 procent). Ponad pół miliona kosztowała wołowina "klasy A".
Większość dóbr luksusowych jest jednak do Korei Północnej szmuglowana i nie ujmowana w statystykach, ponieważ ONZ nałożyła na kraj embargo w reakcji na próby broni atomowej w 2006 roku. Służby celne państw zachodnich przechwytywały już na przykład buty do stepowania, jachty, alkohole czy fortepiany.
Źródło: tvn24.pl na podstawie kilku stron internetowych