Donald Tusk, który kończy kadencję szefa Rady Europejskiej, w piątek w Brukseli żegnał się ze swoim stanowiskiem. - Będę już nie tylko sercem, ale też coraz bardziej fizycznie obecny w Polsce. Mam pewne zobowiązania, pewne pomysły - powiedział dziennikarzom.
Z końcem listopada mija druga dwuipółletnia kadencja Donalda Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej.
- Będę już nie tylko sercem, ale też coraz bardziej fizycznie obecny w Polsce. Mam pewne zobowiązania i pewne pomysły. Będę o tym mówił szerzej, kiedy minie moja kadencja tutaj, bo ona jeszcze jeden dzień trwa - zapowiedział Tusk.
Wychodząc z budynku Rady Europejskiej, podkreślił też, że będzie trzymał mocno kciuki za swego następcę - byłego premiera Belgii Charles'a Michela.
"Wykorzystam ten czas bardzo intensywnie dla polskich spraw"
W zeszłą środę Tusk został wybrany na stanowisko przewodniczącego Europejskiej Partii Ludowej (EPL). W czasie kongresu frakcji w Zagrzebiu poparło go 93 procent uprawnionych do głosowania delegatów. Polak nie miał kontrkandydata. Jego kadencja potrwa trzy lata.
- Jako szef Europejskiej Partii Ludowej będę miał obowiązki i odpowiedzialność ogólnoeuropejską, ale będę miał dużo więcej czasu i wykorzystam ten czas bardzo intensywnie dla polskich spraw - powiedział w piątek.
Autor: ads/adso / Źródło: PAP, tvn24.pl