Były przewodniczący Rady Europejskiej, a obecnie przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Donald Tusk stwierdził w rozmowie z BBC, że rozmowom o ewentualnym dołączeniu Szkocji do Unii Europejskiej, którego część polityków w Edynburgu by sobie życzyła, w Brukseli z pewnością towarzyszyłby "entuzjazm". Zaznaczył jednak, że nie ma zamiaru wpływać na debatę w tej sprawie, która może mieć wkrótce miejsce na Wyspach.
Premier Szkocji Nicola Sturgeon po formalnym wyjściu Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty 31 stycznia zapowiedziała, że Szkocja będzie się starała o uzyskanie niepodległości i o pełne, ponowne uczestnictwo w Unii Europejskiej. Rząd w Londynie jest przeciwny dążeniom Szkotów do niepodległości - zaznacza BBC, opisując wywiad z Tuskiem, który został opublikowany w niedzielę w serwisie brytyjskiego nadawcy.
BBC przypomina, że w referendum z 2016 r. dotyczącym wyjścia Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej, 62 proc. Szkotów opowiedziało się za pozostaniem w Unii. W całej Wielkiej Brytanii zwolennicy wyjścia wygrali jednak, zdobywając 51,9 proc. w głosowaniu powszechnym.
W Brukseli "byliby entuzjastycznie nastawieni"
Zapytany przez BBC o perspektywę przystąpienia niezależnej Szkocji do UE Donald Tusk powiedział, że "chce się powstrzymać od powiedzenia czegoś zbyt dosadnego”. Stwierdził jednak, że czuje się "bardzo szkocko, zwłaszcza po brexicie". Zaznaczył też, że "szanuje debatę wewnętrzną w Wielkiej Brytanii" i jego rolą nie jest interweniowanie w sprawie przyszłości Zjednoczonego Królestwa.
Dopytywany jednak o poziom wsparcia ze strony unijnych państw dla ewentualnego wstąpienia do Unii niepodległej Szkocji, były szef Rady Europejskiej powiedział, że "z punktu widzenia emocji nie ma wątpliwości, że wszyscy byliby entuzjastycznie nastawieni tutaj w Brukseli, a bardziej ogólnie w Europie" - czytamy w portalu BBC. - Jeśli zapytacie mnie o nasze emocje, to myślę, że zawsze doświadczycie empatii (w tym względzie - red.) - powiedział.
Dodał, że "formalności" i porozumienia traktatowe musiałyby być przestrzegane i zaznaczył, że żadna przyszła oferta wejścia niepodległej Szkocji do UE (o ile Szkocja stałaby się niepodległa) nie zostałaby automatycznie zaakceptowana.
Bez specjalnego traktowania
Wcześniej inni europejscy liderzy wyrażali smutek związany z brexitem - pisze BBC. Prezydent Francji Emmanuel Macron w liście otwartym do Brytyjczyków napisał, że myśli o milionach tych, którzy "czują głębokie przywiązanie do Unii Europejskiej" i zaznaczył, że tak jak kanał La Manche nie był w stanie "rozdzielić losów" Zjednoczonego Królestwa i kontynentalnej Europy, tak brexit również tego nie dokona.
W zeszłym roku poprzednik Tuska na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej, Herman Van Rompuy, powiedział, że wierzy, że brexit zmienił podejście UE do szkockiej niepodległości - zaznacza BBC.
European Policy Center, think-tank, którego prezesem jest Van Rompuy, w zeszłym roku opublikował analizę dotyczącą ewentualnego wstąpienia Szkocji do UE. Według niej UE powinna "pozytywnie zaangażować się" w Szkocji w przypadku uzyskania przez nią niepodległości, jeśli doszłoby w niej do przeprowadzenia zgodnego z prawem referendum. W analizie dodano, że Szkocja nie powinna się spodziewać "specjalnego traktowania" oraz że szkocki rząd musiałby zaakceptować wszystkie obowiązki związane z wejściem do UE, łącznie z przystąpieniem do strefy euro.
Niepodległa Szkocja potrzebowałaby wsparcia wszystkich 27 członków UE, aby dołączyć do Unii - zaznacza BBC.
Wielka Brytania oficjalnie wyszła z UE w piątek po 47 latach członkostwa i ponad trzy lata od referendum w tej sprawie.
Autorka/Autor: mart/adso
Źródło: BBC