Do tej pory przyzwyczailiśmy się do życia w świecie liberalnym, gdzie prawo międzynarodowe jest przestrzegane, teraz ten czas się kończy - powiedział w "Faktach po Faktach" były minister spraw zagranicznych w rządzie PiS Jacek Czaputowicz, odpowiadając na pytanie, co się zmieni po inauguracji prezydentury Donalda Trumpa w USA. Były szef MSZ dodał, że Trump "przychodzi w dużo gorszej sytuacji" niż, gdy kończył swoją poprzednią kadencję w 2020 roku.
W poniedziałek 20 stycznia odbędzie się zaprzysiężenie Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki. Zdaniem Jacka Czaputowicza samo zwycięstwo prezydenta elekta w wyborach zmieniło sytuację na świecie. Jako przykłady podał zmianę rządu w Niemczech, Kanadzie czy niedawne porozumienie Izraela z Hamasem.
Trump "musi przyjąć zasady gry"
- Do tej pory przyzwyczailiśmy się do życia w świecie liberalnym, gdzie prawo międzynarodowe jest przestrzegane. Teraz ten czas się kończy, myślę - powiedział były minister spraw zagranicznych, odnosząc się do tego jakie jego zdaniem zajdą zmiany po inauguracji Donalda Trumpa.
Ocenił, że przyszły prezydent USA "przychodzi w dużo gorszej sytuacji niż gdy opuszczał swoją funkcję cztery lata temu". - Musi też przyjąć te zasady gry, które w międzyczasie się tu wytworzyły i ma duże wyzwanie w związku z tym - dodał.
Czaputowicz: Trump chce się oprzeć na sile
- Świat wygląda tak, że ta siła znowu jest tym głównym argumentem i żeby stawić czoła (...) tym przeciwnikom, którzy są bardzo silni, Donald Trump też tutaj chce bardziej się oprzeć na sile - mówił Czaputowicz. Zaznaczył też, że po porozumieniu Izraela z Hamasem, Trump "będzie chciał wprowadzić jakiś pokój także na Ukrainie".
Były szef MSZ ocenił jednak, że dla Amerykanów i republikanów "Ukraina to nie jest pierwszorzędna sprawa" oraz, że "raczej będą chcieli dać odpowiedzialność za to Europejczykom".
Zaznaczył też, że Amerykanie być może "silniej nacisną na Rosję, żeby było jakieś porozumienie, linia demarkacyjna", a Europejczycy zgodnie z tą strategią "powinni tego pilnować ze swoimi oddziałami".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA