"Decydujący zwrot Waszyngtonu". Pompeo z wizytami u "sojuszników Moskwy"

Kreml nie dostrzega, by wizyta Mike'a Pompeo w Mińsku świadczyła o szybkim zbliżeniu między Białorusią i Stanami Zjednoczonymi - oświadczył rzecznik prezydenta Władimira Putina Dmitrij Pieskow. Oprócz Białorusi szef dyplomacji USA odwiedził też Ukrainę, Kazachstan i Uzbekistan. "Pierwsza w tym roku duża podróż zagraniczna Pompeo pokazała decydujący zwrot Waszyngtonu w kierunku najbliższych sojuszników Moskwy" - skomentował to wydarzenie rosyjski "Kommiersant".

Komentując sobotnie rozmowy Mike'a Pompeo w Mińsku, Dmitrij Pieskow ocenił, że "raczej nie można mówić o bardzo szybkim zbliżeniu" Białorusi i USA. Zastrzegł, że Kreml "nie może i nie chce komentować kontaktów partnerów (Rosji) z krajami trzecimi", ponieważ kontakty te są ich "absolutnie suwerennym prawem".

Rzecznik prezydenta Władimira Putina w poniedziałkowej rozmowie z dziennikarzami zapewnił, że Białoruś i Rosję łączą relacje sojusznicze i bardzo bliskie. - Mamy na agendzie bardzo wiele kwestii dotyczących rozwoju naszych stosunków. Są wśród nich pewne aspekty problematyczne, o których teraz toczą się rozmowy - powiedział Pieskow.

Pompeo odwiedził Mińsk w sobotę. Spotkał się miedzy innymi z prezydentem Alaksandrem Łukaszenką. Była to pierwsza wizyta sekretarza stanu USA na Białorusi od 1994 roku, gdy w kraju tym gościł prezydent Bill Clinton.

Rosja i Białoruś omawiają od miesięcy plan pogłębionej integracji gospodarczej w ramach wspólnego Państwa Związkowego (ZBiR).

Wcześniej, 31 stycznia, Pompeo złożył wizytę w Kijowie, gdzie zapewnił, że "strona amerykańska utrzyma finansowe wsparcie dla bezpieczeństwa Ukrainy" i podkreślił, że "zaangażowanie Waszyngtonu na rzecz Kijowa jest trwałe".

Po wizycie na Ukrainie i Białorusi szef amerykańskiej dyplomacji odwiedził Kazachstan, gdzie "zachęcał do większej otwartości gospodarczej na świat".

Po wizycie w Kazachstanie Pompeo udał się do Uzbekistanu, gdzie miał zaplanowane spotkania między innymi z prezydentem Szawkatem Mirzijojewem i szefem dyplomacji Abdulazizem Kamiłowem.

"Pierwsza w tym roku duża duża podróż zagraniczna szefa amerykańskiej dyplomacji pokazała decydujący zwrot Waszyngtonu w kierunku najbliższych sojuszników Moskwy" - komentuje to wydarzenie rosyjski "Kommiersant". 

"Rozmowy Pompeo pokazały: po Ukrainie Stany Zjednoczone próbują oderwać od Rosji byłe republiki radzieckie, które są częścią stowarzyszeń integracyjnych w strefie rosyjskich strategicznych interesów. Instrumentami realizacji nowego kursu (USA - red.) ma być znaczące ożywienie współpracy politycznej i biznesowej z krajami WNP, napływ amerykańskich inwestycji do regionu i stworzenie alternatywnych struktur bezpieczeństwa w pobliżu granic Rosji" - podsumował dziennik.

Czytaj także: