"Norki zombie" mogą zostać wykopane i spalone

Źródło:
PAP

Dziesięć tysięcy ton norek, które zostały wybite na fermach futrzarskich w Danii po wykryciu u zwierząt zmutowanej formy koronawirusa, może zostać wykopanych i spalonych. Pomysł popiera nowy minister gospodarki żywnościowej Rasmus Prehn. Okoliczni mieszkańcy martwią się o skażenie wody pitnej pobieranej z jeziora oddalonego o 200 metrów od miejsc, gdzie zakopano kilkanaście milionów martwych zwierząt.

"Martwe zwierzęta zakopano w pobliżu zbiornika, co wywołało strach o sytuację sanitarną i zdrowotną okolicznych mieszkańców" - poinformował w poniedziałkowej publikacji brukselski portal EUobserver. Przypomniał, że duński minister gospodarki żywnościowej Mogens Jensen zrezygnował w zeszłym tygodniu ze stanowiska, gdy wyszło na jaw, że nie było podstawy prawnej uboju, a premier Danii Mette Frederiksen nie mogła powstrzymać łez w telewizji po odwiedzeniu w czwartek zniszczonej fermy norek.

CZYTAJ WIĘCEJ: Premier Danii rozpłakała się po wizycie na fermie norek

Oglądaj TVN24 w internecie>>>

Norki wrzucone do okopów, wyłaniają się na powierzchnię

Dania nakazała ubój wszystkich hodowlanych norek na początku listopada po wykryciu, że 12 osób zakaziło się zmutowanym szczepem wirusa, powodującego COVID-19, który przenosił się z człowieka na norki i z powrotem na ludzi. Decyzja ta doprowadziła do wybicia 17 mln sztuk tych zwierząt.

Martwe norki zostały wrzucone do okopów na terenie wojskowym w zachodniej Danii i przysypane dwoma metrami ziemi. Jednak szczątki zaczęły wyłaniać się na powierzchnię, wypychane z ziemi przez - jak tłumaczyły władze - gaz z ich rozkładu. Gazety określały je mianem "norek zombie".

Następca Jensena, minister Rasmus Prehn powiedział w piątek, że popiera pomysł wykopania zwierząt i ich spalenia. Jak przekazał, zwrócił się do agencji ochrony środowiska o zbadanie, czy można to zrobić. Sprawa zostanie następnie przedstawiona parlamentowi.

Strzeżone przez 24 godziny na dobę

Miejsca, gdzie zakopano wybite norki, są strzeżone 24 godziny na dobę, aby trzymać ludzi i zwierzęta z daleka, wywołują skargi mieszkańców na potencjalne zagrożenie dla zdrowia – odnotowała Agencja Reutera.

Władze Danii twierdzą, że nie ma zagrożenia rozprzestrzeniania się koronawirusa z martwych zwierząt, ale okoliczni mieszkańcy martwią się o skażenie wody pitnej i jeziora kąpielowego, oddalonego zaledwie o około 200 metrów od miejsc, gdzie zakopano norki. 

Autorka/Autor:tas//rzw

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock