Członek Pussy Riot trafił do szpitala. Bliscy podejrzewają otrucie


Członek grupy Pussy Riot Piotr Wierziłow w ciężkim stanie trafił do szpitala. Bliscy Rosjanina twierdzą, że mógł zostać otruty. - Kiedy przyjechali ratownicy, odpowiadał jeszcze na ich pytania. Potem pogarszało mu się coraz szybciej, zaczęły się konwulsje - relacjonowała jego partnerka.

Wierziłow razem z partnerką zostali zatrzymani przez policję 9 września. Na ten dzień planowano protesty w Moskwie w sprawie reformy emerytalnej. We wtorek odbyła się rozprawa sądowa z jego udziałem. Wkrótce po niej zaczął mieć problemy ze wzrokiem. Po pewnym czasie nie mógł też mówić i chodzić.

"Potem pogarszało mu się coraz szybciej"

Ostatecznie Wierziłow trafił do szpitala toksykologicznego w Moskwie. Jego stan określany jest jako ciężki, ale powoli odzyskuje świadomość. Jego bliscy podejrzewają, że mógł zostać otruty.

Partnerka aktywisty Weronika Nikulszina powiedziała portalowi Meduza, że Piotr "położył się do łóżka tuż po powrocie z rozprawy sądowej". - Kiedy przyjechali ratownicy, odpowiadał jeszcze na ich pytania. Powiedział, że nie zjadł nic podejrzanego. Potem pogarszało mu się coraz szybciej, zaczęły się konwulsje. W ambulansie już mnie nie rozpoznawał - relacjonowała kobieta.

W środę wieczorem do szpitala przyjechała matka Rosjanina, jednak odmówiono jej wizyty u syna, a także udzielenia informacji na temat jego zdrowia.

Grupa Pussy Riot powstała w 2011 roku. Po raz pierwszy stało się o niej głośno w 2012 roku, gdy trzy jej członkinie trafiły do więzienia za protest przeciwko Władimirowi Putinowi zorganizowany w jednej z cerkwi. Od tamtej pory stała się jednym z symboli sprzeciwu przeciw rosyjskim władzom.

Walczą o prawa człowieka

Ostatnio było o niej głośno, kiedy przebrani za policjantów wbiegli na murawę stadionu w Łużnikach podczas finału mistrzostw Świata w piłce nożnej. Wśród nich był Werziłow. Jak wyjaśnili, chcieli w ten sposób zwrócić uwagę na problem naruszeń praw człowieka w Rosji.

W opublikowanym przez Pussy Riot oświadczeniu zażądano między innymi wypuszczenia wszystkich więźniów politycznych oraz zaprzestania bezprawnego zatrzymywania i więzienia ludzi. Wspomniane zostało również nazwisko więzionego w Rosji ukraińskiego reżysera Ołeha Sencowa.

16 lipca zostali za to skazani na kilkanaście dni aresztu, z którego wypuszczono ich 30 lipca tylko po to, aby pół minuty później trzy młode Rosjanki wprowadzić do czekającego już na nie radiowozu. Kamera na miejscu zarejestrowała moment radości członkiń Pussy Riot, gdy wychodziły przez bramę aresztu i ich zdziwienie, gdy policjant obwieścił im ponowne zatrzymanie.

We wpisie na Twitterze Piotr Werziłow, którego nie ma na nagraniu (miał opuścić areszt oddzielnie) napisał, że funkcjonariusze dostali w poniedziałek nakaz przetrzymania całej czwórki w areszcie przez noc, do czasu uzupełnienia pewnych procedur we wtorek rano.

Autor: akw//now / Źródło: tvn24, meduza.io