"Czekam, aż policja zapuka do drzwi". Dramatyczne maile sędziów z Turcji


"Mają zatrzymać mnie i moją żonę"; "Może się już nie zobaczymy". Do sędziów zrzeszonych w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Sędziów (IAJ) spływają dramatyczne maile od tureckich sędziów, którzy po nieudanym puczu wojskowym są masowo dymisjonowani i zatrzymywani. Zatrzymano już prawie trzy tysiące sędziów i prokuratorów.

Kilka maili wysłanych przez tureckich sędziów w niedzielę opublikowanych zostało przez Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia.

"Ja również zostanę odwołany i zatrzymany. Nie wiem jak to wyjaśnić. Po prostu wykonywałem swoją pracę i krytykowałem rząd w zakresie jego działań związanych z wymiarem sprawiedliwości, o czym dobrze wiecie. Może się już nie zobaczymy. Dziękuję za dotychczasowe wsparcie. Nie będziemy mieć możliwości żadnej formy komunikacji", brzmi treść jednego z maili, który został przesłany do Międzynarodowego Stowarzyszenia Sędziów.

"Jak mówią niektórzy, jestem załączony na liście osób, które ma odwiedzić policja. Mają zatrzymać mnie i moją żonę. Do widzenia przyjaciele", napisał inny z tureckich sędziów. "Zostawiłem dwójkę moich dzieci ( 4-letnią dziewczynkę i 7-letniego chłopca) (…). Wciąż czekam aż policja zapuka do moich drzwi, to jest tak depresyjne. Moja żona płacze" - zakończył.

Władze odwołały już z funkcji i zatrzymały prawie trzy tysiące sędziów i prokuratorów, a śledczy przygotowują procesy pod zarzutem próby obalenia rządu. - Działania prawne będą kontynuowane - powiedział w niedzielę minister sprawiedliwości Bekir Bozdag.

Nieudany zamach stanu

W piątek wieczorem, gdy żołnierze zamknęli mosty na Bosforze a nad Stambułem i Ankarą zaczęły nisko latać myśliwce i śmigłowce, premier Yildirim poinformował w telewizji o próbie przejęcia władzy przez część wojska. Następnie telewizja nadała komunikat, że władzę w kraju przejęła "Rada Pokoju", w celu "zapewnienia i wprowadzenia porządku konstytucyjnego, demokracji, praw człowieka i swobód".

Zbombardowany został m.in. gmach parlamentu, zaatakowano dowództwa wojsk, policji i służb specjalnych. Puczyści zatrzymali m.in. szefa sztabu generalnego, weszli do redakcji prasowych i telewizyjnych. Ale na ulicach przeciwstawiły im się dziesiątki tysięcy Turków, a także policja. Do masowego oporu przeciwko puczystom wezwał Erdogan, który po północy wrócił do Stambułu z urlopu nad morzem. Na lotnisku witany był entuzjastycznie przez tłumy. Oskarżył spiskowców o to, że mieli zamiar go zabić. - Zapłacą wysoką cenę za to, co się stało - oświadczył.

Według tureckiego MSZ liczba ofiar śmiertelnych nieudanego zamachu stanu wzrosła do ponad 290, przy czym ponad setka zabitych to puczyści. Ponad 1400 osób zostało rannych.

Autor: mm//gak / Źródło: Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, PAP

Tagi:
Raporty: