Czeczenka z trojgiem dzieci spędziła prawie pół roku w zamkniętym ośrodku dla cudzoziemców w Kętrzynie. Kobieta nie zgadzała się na to, szukała sprawiedliwości w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Trybunał stwierdził, że rodzinę przetrzymywano niezgodne z prawem krajowym i międzynarodowym i nakazał Polsce wypłacić Czeczenom 12 tysięcy euro odszkodowania. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Zita Bistieva do Polski trafiła w 2012 roku wraz z mężem i dwójką dzieci. Szukała azylu. Jej zdaniem rodzina w Czeczenii była prześladowana za wspieranie czeczeńskich aktywistów.
"Nie było przesłanek, żeby udzielić ochrony"
- Ojciec tej pani dostał status uchodźcy w Polsce, a jej wniosek był oparty o te same okoliczności. Mieli wspólne problemy - tłumaczył Jacek Białas z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Zdaniem urzędników decyzja była uzasadniona. - Nie było tutaj przesłanek, żeby cudzoziemcom udzielić ochrony - podkreślał Jakub Dudziak z Urzędu do Spraw Cudzoziemców.
Czeczeńska rodzina miała czekać na wydalenie. Wtedy wyjechała do Niemiec.
- Jeżeli cudzoziemiec składa wniosek na przykład w Polsce, jest to jego pierwszy kraj ubiegania się o ochronę, wówczas powinien zostać w Polsce i oczekiwać na rozpatrzenie wniosku właśnie w Polsce. Jeśli wyjedzie, może zostać zawrócony do Polski - argumentował Dudziak.
I tak było w tym przypadku. Zita Bistieva musiała wrócić. Trafiła z dziećmi do zamkniętego ośrodka w Kętrzynie. - Zostali zatrzymani celem zabezpieczenia decyzji o wydaleniu - tłumaczył Białas.
Polskie dzieci nie trafiają za kratki
Jednak w międzyczasie, w Niemczech, kobieta urodziła trzecie dziecko, wobec którego nie można było wydać nakazu wydalenia. Mimo to decyzją polskiego sądu matka z trojgiem dzieci musiała spędzić niemal sześć miesięcy w ośrodku.
Dzieci zgodnie z Konwencją Praw Dziecka, a także z Kartą Praw Podstawowych Unii Europejskiej nie powinny być więzione.
Artykuł 8 Konwencji o Prawach Dziecka głosi, że państwa - strony konwencji - podejmują działania mające na celu poszanowanie prawa dziecka do zachowania jego tożsamości w tym obywatelstwa, nazwiska, stosunków rodzinnych. Państwa strony mają również okazać właściwą pomoc i ochronę w celu jak najszybszego przywrócenia jego tożsamości.
- To absolutnie niezgodne z prawem polskim i międzynarodowym. Polska podpisała Konwencję Praw Dziecka. Dzieci nie powinny przebywać w warunkach więziennych - wskazywał Piotr Bystrianin, prezes Fundacji Ocalenie.
Za półroczny pobyt w zamkniętym ośrodku z drutem kolczastym Zita Bistieva, z pomocą Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, pozwała Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Sprawę wygrała. Ona i trójka jej dzieci mają otrzymać od państwa polskiego 12 tysięcy euro odszkodowania.
- Stwierdzono naruszenie prawa do życia rodzinnego, poprzez niewzięcie pod uwagę zasady dobra dziecka - dodał Jacek Białas z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
"Polska jest zamknięta na uchodźców"
Polskie dzieci nie trafiają za do zamkniętych ośrodków, natomiast w zamkniętych placówkach dla cudzoziemców dzieci nie brakuje. - Pomiędzy 2014 a 2016 rokiem w ośrodkach tego typu przebywało około 1100 dzieci - podkreślał Białas.
W takich miejscach nie ma jednak normalnej szkoły, nie obowiązuje standaryzowany program nauczania, dzieci poznają świat tylko przez kraty.
Zdaniem Bystrianina "Polska jest zamknięta na uchodźców". - Idzie przyzwolenie z góry, aby stosować represyjne praktyki - podkreślił prezes Fundacji Ocalenie.
Autor: MR / Źródło: tvn24