Dwudniowe wybory do Izby Poselskiej parlamentu Republiki Czech zostały przerwane w piątek o 22. Lokale ponownie zostaną otwarte w sobotę rano, a same wybory zakończą się właśnie tego dnia o 14. Według szacunków frekwencja w piątek była podobna do tej sprzed czterech lat.
Do udziału w głosowania uprawnionych jest ponad osiem milionów osób. A kandydatów, zgłoszonych przez 22 partie, ruchy i koalicje, ponad 5,2 tys. Realne szanse na przekroczenie wymaganego progu wyborczego mają kandydaci ośmiu z nich.
W wyborach 2017 roku frekwencja wyniosła 60,84 proc. Według szacunków w aktualnym głosowaniu nie będzie większych różnic. Do wieczora w piątek głosowała od jednej dziesiątej do jednej piątej wyborców. Wśród pierwszych głosujących byli liderzy głównych partii politycznych oraz prezydent Milosz Zeman. Głowa państwa z uwagi na chorobę głosował na zamku w Lanach, położonej pod Pragą rezydencji czeskich prezydentów, do której przyjechali członkowie komisji z urną.
Policja poinformowała w sieci społecznościowej, że podczas pierwszego dnia wyborów nie stwierdzono incydentów. Policjanci kilkakrotnie interweniowali po naruszeniu przez wyborców obowiązujących zasad sanitarnych.
Według wstępnych informacji rekordowe zainteresowanie wyborami do Izby Poselskiej odnotowano za granicą. Pierwsi mogli głosować w czwartek uprawnieni Czesi mieszkający w Brazylii i Argentynie. Później otwarto lokale wyborcze na Kubie, w USA, Kanadzie. Głosowanie za granicą kończy się w tym samym terminie co w kraju - w sobotę o 14.00.
Ugrupowanie Babisza na prowadzeniu
Zwycięskim ugrupowaniem najprawdopodobniej będzie ruch Ano obecnego premiera Andreja Babisza, ale może mieć problemy ze stworzeniem rządu. W kampanii wyborczej wielu polityków wykluczało możliwość bliskiej powyborczej współpracy z politykiem, będącym według nich w konflikcie interesów.
Najpoważniejszymi konkurentami Ano są koalicje: Wspólnie (SPOLU), którą tworzą trzy centroprawicowe partie polityczne, oraz koalicja Partii Piratów i ruchu Burmistrzowie i Niezależni (STAN). Oczekuje się, że do Izby Poselskiej dostaną się także politycy antyeuropejskiej partii Wolność i Bezpośrednia Demokracja (SPD) oraz komuniści. Problem z przekroczeniem progu wyborczego mogą mieć socjaldemokraci, którzy przez ostatnie cztery lata współtworzyli gabinet Babisza.
W kilkunastu miastach lub gminach wyborcy, decydując o składzie parlamentu, rozstrzygną o problemach lokalnych. Referenda dotyczą budowy remizy strażackiej, elektrowni wiatrowej, przyszłego wykorzystania niszczejącego zamku. Rozstrzygną też losy takich projektów jak budowa skrzyżowania, kamieniołomu lub ewentualna wycinka alei brzóz.
Źródło: PAP