Likwidował skutki katastrofy w Czarnobylu. Mówi, gdzie popełniono błąd

Źródło:
PAP

Całkowite wyłączenie z eksploatacji czarnobylskiej elektrowni atomowej potrwa kilkadziesiąt lat - ocenia likwidator skutków awarii z 1986 roku i ekolog Serhij Myrnyj. Minęło właśnie 20 lat od momentu, gdy wyłączono ostatni czynny reaktor w Czarnobylu. 

15 grudnia 2000 roku na przekazane z Kijowa polecenie ówczesnego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy dyżurny w Czarnobylu nacisnął przycisk, wyłączający reaktor numer 3. Od tamtej pory elektrownia przestała być wytwórcą energii i trwa proces wyłączania jej z eksploatacji.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

Reaktor czwartego bloku, w którym doszło do katastrofy, jest przykryty tak zwanymi Sarkofagiem i Arką. Jak tłumaczył likwidator skutków awarii z 1986 roku Serhij Myrnyj, potencjalne jego rozebranie i odpowiednie zabezpieczenie odpadów jądrowych zajmie dziesiątki lat. Działania te nie zostały rozpoczęte. - To długotrwały proces, nie ma doświadczenia przy takich pracach - zauważa Myrnyj, który jest też dyrektorem ds. naukowych firmy Chernobyl Tour.

Według niego obecnie elektrownia w Czarnobylu zatrudnia około 800 osób, około dziesięć razy mniej niż przed laty. Są to na przykład operatorzy bloków elektrycznych, którzy pracują na 12-godzinne zmiany, ponieważ zasady bezpieczeństwa nie pozwalają na to, by paliwo jądrowe pozostawało bez kontroli.

Do katastrofy w Czarnobylu doszło 34 lata temuUSFCRFC

"Przed rozpoczęciem prac badaliśmy poziom promieniowania"

Rozmówca PAP, który brał udział w likwidacji skutków katastrofy z 1986 roku, ocenił, że podczas tego procesu popełniono błąd, gdyż skupiono się jedynie na technicznych aspektach, pomijając sprawy socjalne i psychologiczne. Wskazał, że po wyłączeniu ostatniego reaktora w czarnobylskiej elektrowni niewystarczającą uwagę poświęcono miastu Sławutycz, zbudowanemu dla pracowników zakładu. - Obecnie to jest miasto kolosalnej socjalnej katastrofy, którego mieszkańcy zmagają się albo z bezrobociem, albo z jego perspektywą. Ludzie nie mają się gdzie podziać - oznajmił.

Myrnyj przez 35 dni brał udział w likwidacji skutków awarii w Czarnobylu jako dowódca plutonu, który zajmował się rozpoznaniem i monitoringiem poziomu promieniowania w strefie wokół elektrowni i we wsiach, które znajdowały się na granicy strefy wykluczenia.

- Nasze zadanie polegało na tym, że przed rozpoczęciem w danym miejscu jakichś prac, badaliśmy tam poziom promieniowania i decydowaliśmy, jak długo ludzie będą mogli tam pracować, czy potrzebują odzieży ochronnej i temu podobne - powiedział. Poziom promieniowania badano też we wsiach i na podstawie pomiarów decydowano, czy ich mieszkańcy muszą opuszczać swoje domy.

Po wybuchu w elektrowni w CzarnobyluUSFCRFC

"Awaria w Czarnobylu i jej skutki mają globalne znaczenie"

Niedawno ukraiński minister kultury Ołeksandr Tkaczenko ogłosił, że Ukraina chce, aby pozostałości po elektrowni atomowej w Czarnobylu wpisać na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

- Od dawna zastanawiałem się, dlaczego strefa nie jest na nią wpisana. Awaria w Czarnobylu i jej skutki mają globalne znaczenie. Zachowały się tam unikalne obiekty, które pokazują technologię likwidacji ogromnej awarii, ogromnego zanieczyszczenia radiacyjnego – powiedział Myrnyj, zasiadający w komisji pracującej nad wpisaniem strefy na listę UNESCO.

Czarnobyl pod metalową kopułąPAP

Autorka/Autor:ft/adso

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: USFCRFC