Jeżeli okaże się to konieczne, NATO wyśle do Turcji wojska lądowe - powiedział w Warszawie szef NATO Jens Stoltenberg, odnosząc się do zagrożenia ze strony Państwa Islamskiego i walk Kurdów z dżihadystami przy granicy syryjsko-tureckiej. Tymczasem agencja Reutera pokazała zdjęcia, na których widać czarną flagę dżihadystów powiewającą nad wschodnią częścią kurdyjskiego miasta Kobane, blisko granicy z Turcją.
Jens Stoltenberg powiedział w Warszawie, gdzie pojawił się z pierwszą wizytą jako nowy sekretarz generalny Sojuszu, iż "Turcja może być pewna, że NATO będzie stało ramię w ramię z jej armią" i jeżeli zajdzie taka potrzeba, pojawi się na jej terytorium ze swoimi wojskami. - Turcja jest członkiem Paktu Północnoatlantyckiego, a Pakt broni swoich członków - dodał.
Atak w nocy. Kurdowie urządzili zasadzkę
Agencja Reutera podała, że w nocy z niedzieli na poniedziałek rozpoczęła się ofensywa dżihadystów na Kobane. Po kilkunastu godzinach walk bojownicy Państwa Islamskiego zajęli część wschodniej części miasta, a na jednym z budynków pojawiła się czarna flaga IS.
Doniesienia Reutersa potwierdził turecki wojskowy, który zaznaczył, że takie same flagi dżihadyści wywiesili na zajętych wcześniej obszarach Syrii i Iraku.
Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka podało w poniedziałek, że podczas próby zajęcia miasta zginęło co najmniej 20 dżihadystów. Rzecznik obserwatorium Rami Abdel Rahman powiedział, że dżihadyści zginęli w zasadzce przygotowanej przez kurdyjskie oddziały samoobrony YPG, gdy napastnicy w ciągu nocy przedostali się na jedną z ulic we wschodniej części Kobane. Dodał, że islamiści zostali zaatakowani przez Kurdów, którzy są zaprawieni w walkach w warunkach miejskich.
Turcy obiecali Kurdom, że będą bronić Kobane
Kobane to trzecie co do wielkości kurdyjskie miasto w Syrii, położone kilka kilometrów od tureckiej granicy. Od połowy września jest atakowane przez bojowników IS dysponujących moździerzami, ciężką artylerią i czołgami. Według Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka Państwo Islamskie chce zdobyć to miasto, aby zapewnić sobie kontrolę na całym obszarem wzdłuż granicy syryjsko-tureckiej.
Mimo serii nalotów na islamistów, prowadzonych przez siły międzynarodowej koalicji dowodzonej przez USA, w ostatnich dniach zamknął się pierścień okrążenia wokół miasta. W sobotę dżihadyści opanowali strategiczne wzgórze Machta Nur, kilometr od granic miasta, z którego prowadzili bezpośredni ogień artyleryjski skierowany na cele w jego śródmieściu.
W poniedziałek - według źródeł telewizji Al-Jazeera - siły kurdyjskie wyparły wiele oddziałów dżihadystów z tego regionu. Jeden z dowódców syryjskich Kurdów powiedział jednak, że kontrofensywa przeciwko islamistom przebiegałaby w rejonie Kobane szybciej, gdyby naloty USA i koalicji państw arabskich na cele IS były konsultowane z dowództwem kurdyjskim na lądzie.
W minionych tygodniach dżihadyści przejęli kontrolę nad setkami wiosek w okolicach Kobane, zmuszając ponad 150 tys. syryjskich Kurdów do ucieczki do Turcji. Ogółem jest już w tym kraju ok. 1,5 mln uchodźców z Syrii.
Zaledwie w piątek 3 października o tym, że Turcja "zrobi wszystko, co może", by nie dopuścić do upadku Kobane mówił do społeczności kurdyjskiej premier Turcji Ahmet Davutoglu.
Autor: adso//rzw / Źródło: reuters, pap