USA i Chiny przeprowadziły rozmowy wojskowe na najwyższym szczeblu od niemal dwóch lat. Padło zobowiązanie do współpracy w kwestii cyberbezpieczeństwa, ponieważ cyberatak "może być tak groźny jak bomba atomowa" - informuje we wtorek "NYT".
W Pekinie wizytę złożył przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA generał Martin Dempsey, który rozmawiał z szefem sztabu chińskich sił zbrojnych generałem Fangiem Fenghui. To pierwsza wizyta amerykańskiego generała w Chinach. Jego poprzednik admirał Mike Mullen prowadził rozmowy w Pekinie w lipcu 2011 roku.
Cyberbezpieczeństwo stało się w ostatnim czasie źródłem tarć między dwoma krajami. Pekin odrzucał rosnącą liczbę dowodów, według których w cyberataki na amerykańskie korporacje i niektóre agencje rządowe zamieszana była chińska armia. W ubiegłym miesiącu administracja prezydenta USA Baracka Obamy zażądała, by chiński rząd zaprzestał kradzieży danych z amerykańskich sieci komputerowych i pomógł współtworzyć globalne standardy cyberbezpieczeństwa - przypomina nowojorski dziennik.
Dogadają się?
Po poniedziałkowych rozmowach gen. Fang wyraził wolę powołania "mechanizmu" chroniącego cyberbezpieczeństwo, ale ostrzegł, że postęp może nie być natychmiastowy. - Każdy może przeprowadzić takie ataki - z miejsca zamieszkania, z własnego kraju lub z jakiegokolwiek innego - wskazał. Trzydniowa wizyta gen. Dempseya przypada na czas wzmożonego napięcia między Pekinem a Waszyngtonem w związku z wachlarzem problemów, jak różnice w ocenie kryzysu na Półwyspie Koreańskim, wzmocnienie amerykańskiej obecności wojskowej w regionie Azji i Pacyfiku, a także aktywność Chin na Morzu Wschodniochińskim i Południowochińskim. Chiny wystosowały zaproszenie do Dempseya po zakończonym w marcu procesie przekazywania władzy w Chinach. Ponad tydzień temu w Państwie Środka wizytę złożył amerykański sekretarz stanu John Kerry.
Autor: mtom/k / Źródło: PAP