Coraz więcej zabitych w kopalni

Aktualizacja:

Do co najmniej 32 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych sobotnich wybuchów metanu w kopalni Raspadskaja w obwodzie kemerowskim na Syberii - poinformował minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu. W katastrofie rannych zostało 71 osób. Los 59 górników i ratowników jest nieznany.

Minister Szojgu jest na miejscu wypadku i kieruje zespołem ponad 500 ratowników. Wśród zabitych jest 17 ratowników, którzy zjechali pod ziemię po pierwszym wybuchu.

Stan dwóch rannych osób lekarze określają jako "skrajnie ciężki", a siedmiu - jako "średnio ciężki". W poniedziałek do Moskwy przetransportowano sześciu najciężej rannych.

Dwa wybuchy

Wybuchy nastąpiły na głębokości 490 metrów. Pierwszy - w sobotę o 20.54 czasu moskiewskiego (18.54 czasu polskiego), a drugi - w niedzielę o 1.00 (sobota, 23.00).

Dyrekcja kopalni utrzymuje, że stężenie metanu w momencie eksplozji było w normie. W korytarzu, gdzie doszło do pierwszego wybuchu, pracowało 20 górników. W całej kopalni pod ziemią przebywało w sumie 356 osób.

Siła drugiej eksplozji była tak duża, że płomień buchnął przez wszystkie szyby kopalni. Dwa budynki, znajdujące się w pobliżu zburzonego szybu wentylacyjnego, zostały poważnie uszkodzone.

W poniedziałek przed południem minister Szogju ocenił, że ratownicy mają 36-48 godzin na dotarcie do górników znajdujących się pod ziemią.

Ekstremalna akcja

Akcja ratunkowa prowadzona jest w bardzo trudnych warunkach. W niedzielę wieczorem trzeba ją było przerwać ze względu na zagrożenie wybuchem metanu. - Akcja ratunkowa będzie kontynuowana po oczyszczeniu atmosfery w kopalni, ale prowadzenie akcji ratunkowej teraz oznacza wysłanie ludzi na śmierć - mówił w niedzielę w nocy gubernator obwodu kemerowskiego Arman Tulejew.

W poniedziałek rano pravda.ru podała, że system wentylacji został przywrócony, ale ratownicy wciąż nie mogli używać pod ziemią sprzętu w obawie przed kolejną eksplozją. Mimo ekstremalnych warunków z całej Rosji przyjeżdżają na miejsce katastrofy kolejne ekipy, które chcą ratować zasypanych kolegów. W sumie na miejscu jest już ponad 500 ratowników.

Rodziny wciąż mają nadzieję

Przed kopalnią zbierają się rodziny zaginionych górników. Palą świece i modlą się w nadziei, że ich bliskim udało się przeżyć. Rosyjska prokuratura tuż po wypadku wszczęła śledztwo w zakresie możliwych naruszeń bezpieczeństwa.

Kopalnia Raspadskaja w mieście Mieżdurieczeńsk to największa kopalnia węgla kamiennego w Rosji. Została otwarta w 1973 roku.

Źródło: reuters, pap