Co z Polakami w Libanie i stacjonującym tam polskim kontyngentem? Odpowiedź z ministerstw

Źródło:
PAP
Sikorski: od kilkunastu tygodni apelujemy, aby nie jechać do Libanu
Sikorski: od kilkunastu tygodni apelujemy, aby nie jechać do LibanuTVN24
wideo 2/2
Sikorski: od kilkunastu tygodni apelujemy, aby nie jechać do LibanuTVN24

Jeśli będzie potrzeba ewakuacji Polaków z Libanu, to wszystkie procedury ewakuacyjne są przygotowane. Będą uruchomione w momencie, kiedy będzie to uznane za stosowne - przekazał rzecznik MSZ Paweł Wroński. Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że polscy żołnierze w Libanie są bezpieczni. Dodał, że obecne działania militarne toczą się poza rejonem stacjonowania polskich żołnierzy.

W poniedziałek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w TVN24 ponownie apelował, by Polacy, którzy nie muszą przebywać w Libanie, opuścili ten kraj. - To nie jest miejsce do przebywania - zaznaczył.

Również w poniedziałek niemieckie MSZ przekazało, że ewakuowano z Libanu część personelu dyplomatycznego oraz obywateli Niemiec wymagających hospitalizacji.

Rzecznik MSZ Paweł Wroński pytany w poniedziałek wieczorem, czy polskie MSZ zdecyduje się na ewakuację z Libanu Polaków, w tym polskich dyplomatów i osób zagrożonych ze względów medycznych, podkreślił, że na razie nie podjęto takiej decyzji. - My mamy trochę inną sytuację. Oczywiście, jeśli będzie potrzeba, to wszystkie procedury ewakuacyjne są przygotowane. Będą uruchomione w momencie, kiedy będzie to uznane za stosowne - powiedział Wroński.

Przekazał, że zadziałały ostrzeżenia MSZ przed podróżą do Libanu i "nie mamy tam podróżników, turystów, różnych ludzi, którzy znaleźli się tam przypadkowo, więc trzeba przyznać, że Polacy wykazali się dużym rozsądkiem".

Samolot nad Bejrutem (29 września 2024 r.)PAP/EPA/WAEL HAMZEH

Rzecznik MSZ dodał, że w Libanie obecnie znajduje się udokumentowana grupa ludzi mających różnorodne związki z Polską, dla których "wojna jest systemem normalnym".

Jak podkreślił, ewakuacja byłaby przeprowadzana wspólnie z sojusznikami z NATO tak, aby "zebrała się odpowiednia grupa".

Wroński poinformował, że MSZ jest w stałym kontakcie z placówką w Libanie, która "na bieżąco ocenia sytuację, kto powinien wyjechać, kto nie powinien wyjechać". - Jeśli pojawią się tego rodzaju ostrzeżenia, to wszystkie procedury są gotowe - zapewnił rzecznik MSZ. Jak dodał, nieustannie obowiązuje ostrzeżenie o opuszczeniu Libanu i o niepodróżowaniu do tego kraju.

Szef MON: nasi żołnierze w Libanie są bezpieczni

Minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że "mimo trudnej nocy nasi żołnierze w PKW Liban są bezpieczni". Dodał, że obecne działania militarne toczą się poza rejonem stacjonowania polskich żołnierzy.

Szef MON stwierdził, że ministerstwo intensywnie obserwuje i analizuje sytuację w Libanie. "W ramach operacji ONZ UNIFIL ścisle współpracujemy z naszymi sojusznikami i w zależności od rozwoju sytuacji będziemy podejmować dalsze decyzje" - wskazał na portalu X.

W zeszłym tygodniu Kosiniak-Kamysz poinformował, że w polskim kontyngencie wojskowym w Libanie został podniesiony stan gotowości. - To jest bardzo niebezpieczna misja, jest w nią zaangażowanych wiele państw. To jest misja ONZ, gdzie w koordynacji, szczególnie z Irlandczykami, którzy dowodzą pewnym obszarem, jesteśmy cały czas i będziemy podejmować stosowne decyzje - podkreślił szef MON.

Przekazał, że na miejscu jest 250 żołnierzy, ale ich liczba będzie "niedługo oscylować wokół 200 żołnierzy". Zapytany, czy jest możliwa ewakuacja żołnierzy w razie nadzwyczajnego zagrożenia, odpowiedział: "tu mogę odpowiedzieć w jeden sposób, każdy scenariusz jest rozważany". Dodał, że każda decyzja musi być podejmowana w łączności z sojusznikami, ale "na pierwszym miejscu zawsze stoi też sprawa bezpieczeństwa i żołnierzy, i wykonywanej misji".

Izrael wkroczył do Libanu

Izraelska armia rozpoczęła "ograniczone i ukierunkowane" działania lądowe przeciwko celom terrorystycznego Hezbollahu na południu Libanu - podano w wydanym w nocy z poniedziałku na wtorek komunikacie sił zbrojnych.

Cele są zlokalizowane w przygranicznych wsiach i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla miejscowości na północy Izraela. Dodano, że działania wojsk lądowych są wspierane przez lotnictwo i artylerię, a żołnierze przygotowywali się do tej operacji przez ostatnie miesiące.

Izraelski atak na południowym LibanATEF SAFADI/PAP/EPA

Działania lądowe podjęto po decyzji kierownictwa politycznego Izraela, będą one prowadzona równolegle z walkami w Strefie Gazy i na innych frontach. Izraelski gabinet bezpieczeństwa zatwierdził w poniedziałek wieczorem "następną fazę" prowadzonej w Libanie operacji "Północne Strzały".

Od tygodnia Liban jest intensywnie bombardowany przez izraelskie lotnictwo. Izrael zaznacza, że uderzenia są wymierzone w Hezbollah, nie libijską ludność cywilną, a ich celem jest zabezpieczenie północy państwa, z której ewakuowano ok. 60 tys. osób z powodu ostrzałów Hezbollahu prowadzonych regularnie od wybuchu wojny w Strefie Gazy. Według szacunków rządu w Bejrucie - w atakach przez dwa tygodnie zginęło ponad tysiąc osób, a ponad milion Libańczyków musiało z ich powodu opuścić swoje domy. 

Autorka/Autor:pp/ft

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/WAEL HAMZEH