Co siódmy Niemiec ubogi. "To skandal"


Niemal co czwarty mieszkaniec Niemiec pracuje w sektorze niskich płac, gdzie pensja wynosi od 7 do 9,5 euro za godzinę. Natomiast 7,6 miliona pobiera świadczenia socjalne zapewniające minimum egzystencji - alarmują eksperci niemieckiej Narodowej Konferencji ds. Ubóstwa (Nak) w swoim najnowszym raporcie.

Według ekspertów w Niemczech następuje "stagnacja ubóstwa", o czym świadczyć ma odsetek osób ubogich utrzymujący się od 2007 roku na poziomie 14-16 proc. - To skandal, że ten odsetek ciągle jest tak wysoki - powiedziała rzeczniczka Nak, Michaela Hofmann.

Według Federalnego Urzędu Statystycznego za zagrożone ubóstwem w Niemczech uznaje się osoby, które zarabiają mniej niż 60 proc. średniego wynagrodzenia w kraju. W 2011 r. było to poniżej 848 euro miesięcznie w przypadku osób samotnych.

Praca za "niską płacę"

Rzeczniczka Nak oceniła, że ludzie dotknięci ubóstwem mają coraz mniejsze szanse, by umknąć biedzie. Zdaniem autorów raportu jest to konsekwencją złej polityki, w tym zbyt niskich zasiłków dla bezrobotnych i wymykającego się spod kontroli wzrostu tzw. sektora niskich płac, gdzie stawka wynagrodzenia za godzinę pracy wynosi do 9,54 euro na zachodzie Niemiec i 7,04 euro na wschodzie. Narodowa Konferencja ds. Ubóstwa, złożona z reprezentantów organizacji pomocy społecznej, dobroczynnych, Kościołów, związków zawodowych, domaga się w swoim raporcie wprowadzenia ustawowych płac minimalnych, wyższych stawek zasiłków dla bezrobotnych i walki z problemem braku mieszkań.

Nierówne bogactwo Raport Nak ma być alternatywą dla rządowego raportu na temat ubóstwa, który formalnie zostanie przyjęty w styczniu, ale jego projekt już wywołał w Niemczech spore kontrowersje. W pierwotnej wersji, opracowanej przez resort minister pracy Ursuli von der Leyen, wskazano na rosnącą przepaść między zamożnymi a ubogimi mieszkańcami Niemiec. Według projektu raportu od 2007 do 2012 r. majątek gospodarstw domowych w Niemczech wzrósł wprawdzie o 1,4 biliona euro, a w ciągu minionych 10 lat zwiększył się ponad dwukrotnie - z 4,6 bln euro do blisko 10 bln euro.

Jednak w rękach 10 procent najzamożniejszych gospodarstw domowych jest aż 53 proc. całego majątku netto. Jeszcze w 1998 r. odsetek ten wynosił 45 proc. Na połowę niemieckich gospodarstw domowych, które zaliczane są do najmniej zamożnych, przypada zaś jeden procent całego majątku netto. Przed 10 laty było to 4 proc.

Zmodyfikowana wersja oficjalna? W listopadzie niemieckie media poinformowały, że w trakcie konsultacji z projektu raportu usunięto bądź złagodzono krytyczne sformułowania o rosnącej przepaści między bogatymi a biednymi i nierównomiernym podziale majątku narodowego.

Niektórzy członkowie rządu mieli obawiać się, że wnioski te zostaną zinterpretowane jako argument na rzecz wprowadzenia podatku dla najbogatszych. Liberalny minister gospodarki Philipp Roesler miał oświadczyć, że wnioski pierwotnej wersji raportu "nie odpowiadały opinii rządu federalnego".

Autor: mk / Źródło: PAP