Trener "wiele wycierpiał, nie chciał źle dla dzieci"

[object Object]
W jaskini uwięzione są dzieci i ich trenertvn24
wideo 2/25

Jest dobrym chłopakiem i nie chciał źle dla swoich podopiecznych - mówi Amporn Sriwichai, ciotka 25-letniego trenera Akkapola Chanthawonga. Mężczyzna razem z 12 chłopcami utknął w podtopionej jaskini.

Sriwichai w rozmowie z telewizją CNN powiedziała, że razem ze swoją matką wychowywały Chanthawonga, ponieważ w wieku 10 lat został sierotą. Dodała, że mężczyzna wiele wycierpiał, przeszedł w życiu przez "wiele trudności".

Kobieta powiedziała, że Amporn chce tylko pomagać innym.

Chanthawong w ubiegłym tygodniu napisał z jaskini list do babci i ciotki. "Do mojej cioci i babci, czuje się dobrze, nie martwcie się za bardzo o mnie. Dbajcie o swoje zdrowie. Ciociu, powiedz proszę babci, żeby na mój powrót przygotowała napój warzywny i pieczoną wieprzowinę. Przyjdę i to zjem. Kocham was wszystkich" - napisał w liście.

Trener poprosił także rodziców uwięzionych dzieci o przebaczenie. Rodzice odpisali mu: "Wierzymy w ciebie i w to, że dobrze opiekujesz się naszymi dziećmi. Chcemy tylko, żebyś wiedział, że to nie jest twoja wina".

Trener podtrzymuje dzieci na duchu

Media pisały, że trener w przeszłości przyjął święcenia na buddyjskiego mnicha, ale zmienił decyzję, żeby opiekować się babcią.

Tajlandzkie media spekulowały, czy mężczyzna nie powinien usłyszeć zarzutów w związku z narażeniem dzieci na niebezpieczeństwo. Rzecznik rządu Werachon Sukondhapatipak oświadczył jednak w ubiegłym tygodniu, że "nikt o czymś takim nie mówi".

Werachon podkreślał, że trener podtrzymuje dzieci na duchu. - Trener poradził im, by jak najwięcej leżeli, medytowali, nie ruszali się zbyt intensywnie i nie tracili energii. I oczywiście poprzez medytację oni są w pełni przytomni cały czas, nie wariują - wyjaśnił.

Ewakuacja dzieci z jaskini w Tajlandii PAP

Uwięzieni w jaskini

12 chłopców w wieku od 11 do 16 lat z jednej drużyny piłkarskiej i ich 25-letni trener weszli 23 czerwca do jaskini Tham Luang Nang Non w prowincji Chiang Rai na północy Tajlandii, gdzie zostali odcięci od świata przez ulewne deszcze. Kompleks jaskiń ciągnie się tam przez kilka kilometrów, przejścia są wąskie, a w porze deszczowej często zalewa je woda.

Zaginionych w jaskini odnaleziono 2 lipca, po dziewięciu dniach poszukiwań. Wycieńczonym chłopcom i trenerowi przekazano wysokokaloryczne pożywienie i lekarstwa. Początkowo nie wykluczano, że uwięzieni w jaskini będą musieli spędzić w niej nawet kilka miesięcy do czasu, gdy poziom wody się obniży.

W niedzielę ruszyła akcja ratunkowa. Pierwszego dnia wyprowadzono z jaskini czterech chłopców.

Autor: pk\mtom / Źródło: CNN, PAP

Tagi:
Raporty: