- Wszystko będzie zależało od woli politycznej - ocenił możliwe efekty porozumienia mińskiego Stanisław Ciosek. Były ambasador Polski w ZSRR i Rosji stwierdził w programie "Wstajesz i wiesz", że wiele uzgodnionych punktów jest niejasnych, a ich implementacja kryje w sobie "tysiąc pułapek". - Najważniejsze jest jednak, że przestaną zabijać, przynajmniej na jakiś czas - podkreślił.
W środę w Mińsku spotkali się przywódcy Ukrainy, Rosji, Francji i Niemiec, by rozmawiać o możliwościach zakończenia konfliktu na wschodzie Ukrainy. Po kilkunastu godzinach negocjacji Władimir Putin ogłosił, że stronom udało się porozumieć w "najważniejszych" kwestiach. Od północy z soboty na niedzielę będzie obowiązywał rozejm pomiędzy separatystami a siłami ukraińskimi. Uzgodniono też m.in. wycofanie ciężkiego sprzętu. Przywódcy państw unijnych, którzy zebrali się w czwartek na nieformalnym szczycie UE wypowiadali się o porozumieniu z umiarkowanym optymizmem, podkreślając, że najważniejsze będzie to, jak z umowy strony wywiążą się w praktyce.
Były polski ambasador w ZSRR i Rosji Stanisław Ciosek ocenił w programie "Wstajesz i wiesz" w TVN24, że porozumienie może się przyczynić do poprawy sytuacji na wschodzie Ukrainy.
- Porozumienie jest krytykowane, bo każdy kompromis jest w swojej istocie zgniły - podkreślił. Jak dodał, wszystko będzie zależało od implementacji założeń uzgodnionych w stolicy Białorusi. - Można to prowadzić na różne sposoby, tam się kryje tysiąc pułapek - zauważył. - Co to znaczy decentralizacja, zmiany w konstytucji (Ukrainy - red.)? Schody zaczną się dopiero, gdy zaczną się zajmować tematem. To będzie sto tysięcy różnych problemów - dodał.
Według niego "wszystko będzie zależało od woli politycznej". Zaznaczył przy tym, że on sam jest dobrej myśli i docenia wysiłki kanclerze Niemiec Angeli Merkel oraz prezydenta Francji Francois Hollande'a.
Porozumienie może - jak twierdzi - choć na chwilę uspokoić sytuację na wschodzie Ukrainy. - Najistotniejsze jest, że przestaną zabijać, przynajmniej na jakiś czas - podkreślił.
"Sankcjami sprawy się nie rozwiąże"
W ocenie Cioska sankcje nałożone na Rosję przez UE i USA nie przyniosą rozwiązania konfliktu.
- Sankcjami sprawy się nie rozwiąże. Jak znam Rosję, tylko umocni to pozycję prezydenta Putina - ocenił.
Były ambasador stwierdził, że mało prawdopodobne jest, by wściekli z powodu pogarszającej się sytuacji gospodarczej Rosjanie zdecydowali się obalić głowę państwa.
- Rosjanie są wychowywani w duchu zagrożenia zewnętrznego (...) Jeszcze bardziej zewrą się wokół swojego przywódcy - powiedział Ciosek.
Autor: kg/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24