- Gdyby nie nasze śledztwo, całą sprawę potraktowano by, jakby nigdy nic się nie stało - opowiada autorka reportażu o ujawnieniu skandalu pedofilskiego na Dominikanie. Gdy początkowo kuria nie dała wiary w jej materiał, dziennikarka przedstawiła rozmowę z chłopcem, który twierdzi, że miał kontakty z księdzem.
Nuria Piera to szefowa dominikańskiego kanału informacyjnego NDCN. To również autorka reportażu o polskim nuncjuszu Józefie Wesołowskim odwiedzającym miejsca, w których prostytuują się nieletni.
- Pierwsze informacje ze strony Kościoła były takie, że arcybiskup Wesołowski po prostu skończył swoją pracę przedstawiciela Watykanu na Dominikanie. Później opublikowaliśmy nasz reportaż, a Kościół odpowiedział, że nic nie mamy, że to nie są dowody - opowiada o pierwszej reakcji Kościoła na jej materiał.
- Początkowo Kościół tłumaczył się tym, że plotki na ten temat stworzyła w odwecie nuncjatura w Portoryko - dodała.
"To Giuseppe, nie wiedziałem, że był księdzem"
W reakcji na takie zarzuty stacja opublikowała kolejny reportaż. - Od razu więc przedstawiłam dowód definitywny, czyli zeznania jednego z molestowanych. Opowiedział o tym, co zrobił mu nuncjusz (Wesołowski - red.), m.in. o zmuszaniu do relacji seksualnych - opowiada dziennikarka.
W materiale jeden z chłopców opowiada kim jest, czym się zajmuje. Gdy dziennikarka pokazuje mu dwa zdjęcia mężczyzn, wskazuje jednego z nich. - To Giuseppe - mówi. - Znasz Giuseppe, tego księdza? - dopytuje dziennikarka.
- Nie wiedziałem, że był księdzem - odpowiada ten. - Ty go znałeś jako Giuseppe? - pyta Peiera. - Giuseppe - potwierdza chłopiec.
Dziennikarka uważa, że gdyby nie jej reportaż, sprawa nie wyszłaby na jaw. - Myślę, że gdyby nie nasze śledztwo, całą sprawę potraktowano by, jakby nigdy nic się nie stało. Arcybiskup skończyłby tutaj pracę i poleciałby do Watykanu - podsumowuje Piera.
Na początku sierpnia nuncjusz Wesołowski został zwolniony ze stanowiska i wezwany do Watykanu. Postępowanie w sprawie stawianych mu zarzutów wszczęła Kongregacja Nauki Wiary, zajmująca się badaniem przypadków pedofilii.
Autor: nsz/ ola / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24