Po dwóch miesiącach od zniknięcia ministra obrony Chin Li Shangfu oficjalnie potwierdzono jego dymisję. Jednak większym zaskoczeniem od jego dymisji pozostaje brak następcy. Chińska armia, najliczniejsza obecnie siła zbrojna na świecie, od końca sierpnia pozostaje bez swojego ministra. Ta bezprecedensowa sytuacja wywołuje coraz liczniejsze spekulacje.
Dymisję chińskiego ministra obrony Li Shangfu oficjalnie ogłoszono we wtorek. Pekin nie starał się przy tym o rozgłos - informacja nie tylko pojawiła się z ogromnym opóźnieniem, ponieważ gen. Li zniknął z życia publicznego 29 sierpnia, ale też została przekazana niejako "hurtem" wraz z informacjami o innych dymisjach w chińskim rządzie: ministra finansów Liu Kuna oraz ministra nauki i technologii Wang Zhiganga.
Chiny bez ministra obrony
Po dwóch miesiącach od zniknięcia generała Li Shangfu bardziej niż jego dymisja zaskakujący staje się jednak brak jego następcy. W chińskich realiach politycznych minister obrony nie jest najważniejszą osobą decydującą o armii. W praktyce armia Chin kierowana jest przez partyjną Centralną Komisją Wojskową, na której czele stoi Xi Jinping. Minister obrony pozostaje jednak formalną, dyplomatyczną "głową" czy "twarzą" armii, będąc jej najważniejszym przedstawicielem, zwłaszcza poza granicami Chin.
Fakt, że drugie mocarstwo świata od dwóch miesięcy nie posiada ministra obrony, jest dość bezprecedensowy i musi dziwić. Li Shangfu uważany był za zaufanego człowieka Xi Jinpinga i jego dymisja oceniana jest jako cios w polityczną "nieomylność" najwyższego chińskiego przywódcy. Pojawiają się w tym kontekście głosy, że tak długa niezdolność do wyłonienia jego następcy jest kolejnym potwierdzeniem słabnącej pozycji Xi.
Kto następcą Li Shangfu?
Jak na razie to jednak jedynie spekulacje, podobnie jak medialne doniesienia na temat możliwego następcy generała Li Shangfu. Najczęściej wskazywany jest w tym kontekście generał Liu Zhenli, weteran wojny z Wietnamem stojący obecnie na czele Departamentu Połączonych Sztabów Centralnej Komisji Wojskowej. Zdaniem cytowanego przez dziennik "Japan Times" eksperta z National Defense University w Waszyngtonie Joela Wuthnowa, Liu Zhenli za sprawą swojego doświadczenia bitewnego jest w chińskiej armii "gwiazdą", docenianym również za rolę w reformowaniu wojsk lądowych.
Dlaczego jednak ani on, ani nikt inny przez tak długi czas nie zastępuje Li Shangfu? Zdaniem ekspertów przyczyną może być niechęć samych kandydatów do objęcia tej funkcji w czasie, gdy w chińskiej armii trwa czystka. "Może wcale nie jest chętny? Nie bardzo można się dziwić. To kolejna czystka w wojsku od dojścia do władzy Xi Jinpinga i wszystko wskazuje, że na tym się nie skończy, a niechęć korpusu oficerskiego skupi się na nowym ministrze, który może odegrać w przyszłości rolę piorunochronu" - ocenia na swoim blogu dr Michał Bogusz, ekspert ds. współczesnych Chin.
Chińska armia bez "głowy"
Odpowiedź na pytanie, dlaczego Chiny pozostają tak długo bez ministra obrony, jest dodatkowo utrudniana przez fakt, że nie została podana żadna oficjalna przyczyna dymisji Li Shangfu. Spekulacje w kręgach eksperckich wskazują tu jednak na dwa możliwe powody.
Pierwszą z teorii jest domniemane posiadanie przez generała dzieci na terenie Stanów Zjednoczonych, co mogłoby czynić go bardziej podatnym na inwigilację lub szantaż. Według niepotwierdzonych doniesień takie było tło równie tajemniczej dymisji ministra spraw zagranicznych Chin. Drugą teorią jest możliwe wykrycie korupcji na dużą skalę, gdy Li odpowiadał za kontrakty zbrojeniowe dla chińskiej armii. Przy gigantycznym budżecie Chin na obronność teoria te wydaje się bardzo możliwa, lecz w Chinach zarzuty korupcyjne najczęściej są jedynie formalnym wyjaśnieniem decyzji podejmowanych zakulisowo.
Relacje Chiny - USA
Niezależnie od przyczyn dymisji Li Shangfu i tak długiego braku jego następcy sytuacja ta może tymczasem przynieść korzyść w relacjach Chin z USA. W 2018 roku Departament Stanu USA wpisał bowiem Li na listę chińskich urzędników objętych sankcjami w związku z transakcjami zbrojeniowymi Chin z Rosją. "Usunięcie Li, o ironio, usunęło znaczącą przeszkodę do wznowienia rozmów wysokiego szczebla pomiędzy armiami Chin i Stanów Zjednoczonych" - zauważa stacja CNN.
Rozmowy te zostały wstrzymane przez Pekin w sierpniu 2022 roku w reakcji na wizytę na Tajwanie przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi. Aby było komu wznowić te rozmowy, konieczne będzie jednak najpierw wskazanie nowego ministra obrony Chin.
Źródło: tvn24.pl