Stany Zjednoczone wezwały rząd w Pjongjangu do natychmiastowego uwolnienia swojego obywatela Matthew Millera. Północnokoreański sąd skazał w niedzielę obywatela USA na sześć lat ciężkich robót za popełnienie "wrogich czynów" wobec komunistycznego reżimu. Mężczyzna został zatrzymany 10 kwietnia, zaraz po przekroczeniu granicy.
Rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu Darby Holladay poinformował, że Stany Zjednoczone zwróciły się do Korei Północnej o amnestie i uwolnienie zarówno Millera, jak i zatrzymanego w 2012 roku 46-letniego innego Amerykanina Kennetha Bae, aby "mogli wrócić do swoich rodzin".
Pjongjang podał w niedzielę, że Miller po przylocie do Korei Północnej podarł na lotnisku wizę turystyczną i zażądał przyznania azylu. Władze tego kraju uznały, że przekroczył granicę nielegalnie i chciał dokonać aktu szpiegostwa, "doświadczając życia w więzieniu, przez co mógł zbadać stan przestrzegania praw człowieka".
Po krótkiej rozprawie sąd odmówił Amerykaninowi możliwości apelacji.
Drugi Amerykanin czeka na wyrok
Na swój proces czeka też drugi obywatel USA Jeffrey Fowle, który również oskarżany jest o "akty wrogości, którymi naruszył swój status turysty". Fowle ma odpowiedzieć za pozostawienie Biblii w nocnym klubie w jednym z północnokoreańskich miast.
Trzeci Amerykanin, 46-letni misjonarz Kenneth Bae, który jest pochodzenia koreańskiego, zatrzymany w 2012 roku, został skazany za próbę - jak to określono - obalenia państwa i odbywa karę 15 lat obozu pracy. Ma poważne problemy ze zdrowiem.
USA nie utrzymują stosunków dyplomatycznych z Koreą Północną; amerykańskie interesy w sprawach konsularnych reprezentuje w Pjongjangu ambasada Szwecji.
Przypadki zatrzymywania Amerykanów przez władze północnokoreańskie pod zarzutem "wrogiej działalności" zdarzały się w minionych latach sporadycznie, jednak ostatnio jest ich coraz więcej. Zdaniem analityków Pjongjang daje w ten sposób wyraz swemu niezadowoleniu z polityki Waszyngtonu.
Autor: asz,kło\mtom / Źródło: PAP, Reuters