Ukraiński wiceminister spraw wewnętrznych Wołodymyr Jewdokimow przypomniał ochotniczym formacjom paramilitarnym, że upłynął już termin dobrowolnego zdawania broni i obecnie wszystkie uzbrojone grupy będą traktowane jako nielegalne.
Na Ukrainie od 4 do 21 marca trwała akcja dobrowolnego zdawania posiadanej nielegalnie broni. Osoby, które w tym terminie zwróciły milicji broń, pociski, materiały wybuchowe, będą zwolnione od odpowiedzialności karnej.
Broń nosili otwarcie członkowie ochotniczych grup Samoobrony Majdanu podczas protestów Kijowie, a także ochotniczych oddziałów paramilitarnych i ugrupowań prawicowych, takich jak Prawy Sektor. Według mediówn członkowie Prawego Sektora posiadają nie tylko broń myśliwską, na którą można uzyskać zezwolenie, ale i broń, którą przejęli z magazynów MSW w zachodniej Ukrainie. - Chcę powiedzieć Prawemu Sektorowi, Białemu Sektorowi: czas na zdanie broni skończył się. Każda uzbrojona formacja mająca za cel bezprawie będzie traktowana jako nielegalna i nasze działania wobec niej będą ostre i zdecydowane - zapowiedział na konferencji prasowej Jewdokimow.
Oddadzą?
Zbiórka nielegalnej broni wpisuje się w wysiłki ustabilizowania sytuacji w kraju. Rozbrojenie grup, które pomogły w obaleniu prezydenta Wiktora Janukowycza, jest także jednym z wymogów Unii Europejskiej wobec Ukrainy. Władze dążą też do zintegrowania luźnych ugrupowań paramilitarnych poprzez wcielenie ich członków do nowo tworzonej Gwardii Narodowej. Członkowie ochotniczych grup samoobrony nie są jednak chętni do zdania broni; argumentują, że jest im ona potrzebna do obrony kraju przeciwko możliwej ingerencji z zewnątrz, a także do obrony wewnętrznej. Lider Prawego Sektora Dmytro Jarosz deklarował jednak, że jego ugrupowanie, choć opowiada się za prawem do posiadania broni, zastosuje się do nowych przepisów.
Autor: mtom / Źródło: PAP