Wysokiej rangi polityk palestyński zaapelował o zmianę międzynarodowego wysłannika bliskowschodniego. Mohammed Isztaje uważa, że sprawujący tę funkcję były premier brytyjski Tony Blair jest stronniczy, bo przychylny Izraelowi, i "jest bezużyteczny".
Isztaje - członek Komitetu Centralnego partii Fatah i zaufany prezydenta Mahmuda Abbasa - powiedział rozgłośni Głos Palestyny, że Blairowi nie można już ufać jako bezstronnemu mediatorowi.
Jego wypowiedź to najnowsza ze skarg wyrażanych publicznie przez palestyńskich notabli na efektywność działań Blaira, tyle że idzie nieco dalej, gdyż apeluje o wymianę wysłannika.
Isztaje powiedział, że Palestyńczycy skierowali też list do kwartetu bliskowschodniego (UE, USA, Rosja, ONZ), którego wysłannikiem jest Blair, by poinformować, że ostatnia propozycja wznowienia negocjacji pokojowych jest zbyt mglista, by była sensowna. Przedstawiciele kwartetu mają się spotkać w niedzielę w Brukseli.
- Nie spodziewamy się wiele od kwartetu. Panuje niezadowolenie z jego wysłannika pana Tony'ego Blaira - oświadczył Isztaje, wyrażając nadzieję, że "kwartet przemyśli wyznaczenie tej osoby", co jest dotychczas najmocniejszą sugestią, że Palestyńczycy pragną odejścia Blaira.
Proces utknął
Rzecznik byłego premiera Wielkiej Brytanii powiedział, że ta wypowiedź nie oddaje treści rozmów, które Blair przeprowadził z kierownictwem palestyńskim. Dodał, że rolą przedstawiciela kwartetu jest współdziałanie z obiema stronami. Blair jest wysłannikiem kwartetu na Bliski Wschód od roku 2007.
Rozmowy palestyńsko-izraelskie utknęły w martwym punkcie przed rokiem, gdy rząd premiera Izraela Benjamina Netanjahu nie zgodził się na przedłużenie moratorium na rozbudowę żydowskich osiedli, a bez tego Palestyńczycy odmówili przystąpienia do negocjacji.
Źródło: PAP