Poparcie dla centroprawicowych partii CDU-CSU i FDP spadło do najniższego poziomu od 24 lat, wynika z opublikowanych w Niemczech sondaży. Mimo fatalnych wyników, kanclerz Angela Merkel jest przekonana, że jej rząd przetrwa całą kadencję.
Według sondażu Instytutu Forsa, Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna (CDU) Merkel i jej bawarska siostrzana partia Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU) mają zaledwie 30 proc. poparcia. Partnerzy obu partii z Wolnej Partii Demokratycznej (FDP) nie przekraczają w badaniu 5-procentowego progu wyborczego.
Instytut Forsa zaznacza, że to najgorszy zbiorczy wynik centroprawicy od roku 1986, gdy instytut zaczął przeprowadzać regularne badania dla tygodnika "Stern". Sondaż wykazuje, że poparcie dla SPD i Zielonych znacznie przekracza to dla rządu i wynosi 47 proc. To wystarczyłoby do utworzenia większości parlamentarnej w niższej izbie parlamentu.
Nieco lepiej rządząca koalicja wypadła w badaniu Instytutu Allensbach dla dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung", w którym zebrała 38 proc. poparcia. Lecz i w tym badaniu SPD i Zieloni zdobywają większość - 47 proc.
Dotrwa do końca?
Mimo tych niepokojących danych Angela Merkel wyraziła przekonanie, że jej rząd przetrwa całą kadencję mimo sporów, które w minionych miesiącach dzieliły chadecko-liberalną koalicję oraz słabnących notowań w sondażach.
- Jestem tego całkiem pewna - powiedziała Merkel na konferencji prasowej w Berlinie, pytana, czy rząd dotrwa do wyborów w 2013 r.
Bilans pani kanclerz
Na kilka dni przed letnią przerwą wakacyjną kanclerz przedstawiła pozytywny bilans dotychczasowej pracy swoich ministrów oraz koalicji. Jak mówiła, w trakcie kryzysu gospodarczego i finansowego Niemcy "okazały się silniejsze, niż się spodziewano", a sytuacja na niemieckim rynku pracy jest lepsza niż przed kryzysem. Według Merkel nawet za granicą postrzega się to jako "mały cud". - Niemcy mogą wyjść z kryzysu wzmocnione - oceniła.
Zdaniem niemieckiej kanclerz najważniejszymi zadaniami dla rządu na najbliższe miesiące jest wdrożenie reformy finansowania systemu ochrony zdrowia, reformy systemu świadczeń dla osób długotrwale bezrobotnych (Hartz-IV), przyjęcie nowej koncepcji polityki energetycznej oraz konsolidacja budżetu na podstawie przyjętego w czerwcu programu oszczędnościowego. - Jestem optymistką, że nam się to uda. Koalicja gotowa jest do pracy - zapewniła Merkel.
Sondażowe uniki
Jak oceniła Merkel, niskie notowania koalicji to m.in. konsekwencja trudnych, lecz koniecznych decyzji, jakie trzeba było podjąć w minionych miesiącach w obliczu kryzysu finansowego i gospodarczego, w tym programu ratunkowego dla zadłużonych państw strefy euro, w którym Niemcy mają największy udział finansowy. Przyznała, że w koalicji dochodziło również do dyskusji, których "ton był nie do przyjęcia". - Myślę, że koalicja nieco się dotarła (...) Nie mogę obiecać jednak, że nigdy więcej nie dojdzie do żadnej dyskusji - powiedziała.
Polityka? Wciąż przyjemna
Merkel zapewniła również, że nie zamierza wycofywać się z czynnej polityki czy działalności partyjnej, tak jak w ciągu minionego roku z różnych względów uczyniło to sześciu z chadeckich premierów krajów związkowych. - Na razie polityka wciąż sprawia mi przyjemność - powiedziała.
Jak dodała, decyzję co do swojej przyszłości w polityce podejmuje jednak "krok po kroku" - Możecie być pewni, że po wakacjach znów mnie zobaczycie - powiedziała Merkel.
Przyznała, że żałuje, iż w ostatnim czasie tak wielu czołowych chadeków wycofało się z czynnej polityki. - To jasne, że w CDU dochodzi do kadrowego przełomu Mamy jednak utalentowane osoby, którym należy dać możliwość dojścia do głosu - powiedziała.
Polityczne "do widzenia"
W zeszłą niedzielę rezygnację z urzędu zapowiedział chadecki burmistrz Hamburga Ole von Beust. Media komentowały tę decyzję jako cios i niepokojący sygnał dla Merkel, bo jest on już szóstym w ciągu minionego roku chadeckim premierem kraju związkowego, który wycofał się z polityki bądź objął inne funkcje, wykluczające działalność partyjną.
W zeszłym roku po stratach CDU w wyborach w Turyngii ustąpił ówczesny premier tego kraju związkowego Dieter Althaus. Były premier Badenii-Wirtembergii Guenther Oettinger przeniósł się do Brukseli, gdzie został komisarzem UE. W maju rezygnację zapowiedział premier Hesji Roland Koch, to samo uczynił w czerwcu były premier Nadrenii Północnej-Westfalii Juergen Ruettgers po stratach CDU w wyborach w landzie. Z kolei były premier Dolnej Saksonii Christian Wulff został prezydentem RFN.
Źródło: PAP