"Skandal stulecia". Były prezydent przesłuchany, obecna może stracić urząd


Były prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva został w piątek na krótko zatrzymany w celu przesłuchania w ramach rozległego śledztwa antykorupcyjnego prowadzonego przez brazylijskie władze federalne. Dochodzenie może zagrozić także rządowi protegowanej i następczyni Luli, prezydent Dilmy Rousseff. Urzędująca prezydent skrytykowała działanie policji.

Dochodzenie dotyczy domniemanego udziału osób z najwyższych kręgów władzy w łapówkach przekazywanych państwowemu gigantowi naftowemu Petrobras. Wstrząsnęło ono politycznym i gospodarczym establishmentem Brazylii oraz przyczyniło się do pogłębienia najdotkliwszej od dziesięcioleci recesji, w jakiej pogrążony jest najludniejszy kraj Ameryki Łacińskiej.

Wywołało także wątpliwości, czy protegowana Luli i jego następczyni na fotelu prezydenta Dilma Rousseff utrzyma swój urząd.

"Prezydent głównym beneficjentem"

"Były prezydent Lula oprócz tego, że był [honorowym - red.] przywódcą partii, był także osobą ostatecznie odpowiedzialną za decyzje w sprawie tego, kto będzie szefował Petrobrasowi. Był jednym z głównym beneficjentów tych przestępstw" - głosi oświadczenie policji.

"Są dowody, że wzbogacał się dzięki tym przestępstwom i finansował dzięki nim kampanie wyborcze" - dodano. Pieniądze miały też trafiać do "kasy jego grupy politycznej".

Jose Chrispiniano, rzecznik prasowy Luli i fundacji, która nosi jego imię - Instytutu Luli, potwierdził, że "policja federalna przeszukała jego (Luli) dom, siedzibę Instytutu Luli oraz domy jego licznych współpracowników i członków rodziny".

Trzygodzinne przesłuchanie

Policjanci wkroczyli w piątek rano do kilku obiektów związanych z Lulą, w tym do jego rezydencji w pobliżu Sao Paulo i do Instytutu Luli, który prowadzi on jako organizację non-profit - poinformowała policja na konferencji prasowej w Kurytybie na południu Brazylii, skąd kierowane jest śledztwo w sprawie Petrobrasu.

Na mocy nakazu prokuratora Lula został zabrany w celu przesłuchania na komisariat policji federalnej w obsługującym Sao Paulo porcie lotniczym Congonhas. Przesłuchanie trwało trzy godziny.

- Nikt w tym kraju nie może uchylić się przed śledztwem. W Brazylii każdy może zostać objęty śledztwem, jeśli istnieją podejrzenia o przestępstwo - powiedział prokurator Carlos Fernando dos Santos Lima.

Lula: nie mam się czego obawiać

Zarówno on, jak i policja oraz władze skarbowe deklarują konieczność wyjaśnienia kwestii wypłacenia Instytutowi Luli 30 mln reali (8,12 mln dolarów) w formie honorariów za przemówienia i dotacji przez firmy budowlane, które były głównymi graczami w aferze Petrobrasu. Sprawdza się także, czy remonty wykorzystywanych przez Lulę domu na wsi i apartamentu nad brzegiem morza mogły stanowić gratyfikację za polityczną przychylność.

Po przesłuchaniu Lula oświadczył, że prowadzone przeciwko niemu dochodzenie jest medialnym przedstawieniem, i zadeklarował, że on sam "nie ma się czego obawiać".

Występując przed swymi zwolennikami w siedzibie Partii Pracujących w Sao Paulo zaznaczył, że jeśli sędzia chciał go przesłuchać, to wystarczyłoby, gdyby o to poprosił. Wcześniej Lula zeznawał w śledztwie dobrowolnie.

Prezydent krytykuje policję

Obecna prezydent Brazylii Dilma Rousseff skrytykowała w piątek policję za "niewspółmierne działania" wobec swojego poprzednika Luiza Inacio Luli da Silvy. Rousseff powiedziała, że nie rozumie, dlaczego wobec jej poprzednika, który wielokrotnie wykazywał gotowość do współpracy z władzami, zastosowano "środki przymusowe" w celu przesłuchania. Jej zdaniem były one niepotrzebne. W swojej wypowiedzi obecna prezydent podkreśliła niezależność policji i prokuratury w ściganiu przestępstw i działań korupcyjnych.

Zagrożone rządy prezydent Rousseff?

Lula był prezydentem Brazylii w latach 2003-2010. Prokuratorzy podejrzewają, że właśnie wtedy doszło do największych nieprawidłowości. Piątkowe zatrzymanie może położyć się cieniem na reputacji najbardziej uwielbianego przywódcy we współczesnej historii Brazylii i może zagrozić rządowi protegowanej i następczyni Luli, prezydent Dilmy Rousseff.

Obecna prezydent Rousseff nie jest objęta dochodzeniem w sprawie Petrobrasu, ale stoi w obliczu postępowania o impeachment w Kongresie, który oskarżył ją o wykorzystywanie państwowego funduszu emerytalnego do niwelowania niedoborów budżetowych. Rousseff odpiera te zarzuty jako bezpodstawne.

Rząd, opozycja, biznes

Oprócz byłych polityków rządzących ugrupowań wśród podejrzanych i oskarżonych o udział w aferze są także liczni politycy opozycyjni oraz właściciele przedsiębiorstw, które współpracowały z Petrobrasem i uzyskiwały za łapówki bardzo korzystne kontrakty.

Autor: tas,mm//gak,mtom / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: