Zbrojny bunt przywódcy Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna pokazał destrukcyjny wpływ wojny w Ukrainie na sytuację wewnętrzną w Rosji - powiedział dyrektor Centralnej Agencji Wywiadowczej William Burns. Jak dodał, niezadowolenie rosyjskiego społeczeństwa stwarza dla CIA "szansę, która zdarza się raz na pokolenie".
- Uderzające jest to, że Prigożyn przed wszczęciem buntu oskarżył Kreml o to, że uzasadnianie inwazji na Ukrainę oparte zostało na kłamstwie – powiedział Burns, szef CIA i były ambasador USA w Moskwie podczas wykładu w Ditchley Foundation w Oxfordshire w Anglii. CZYTAJ WIECEJ: Reżim "mógłby łatwo ustąpić"
- Te słowa i te czyny będą miały swoje konsekwencje jeszcze długo. To żywe przypomnienie destrukcyjnego wpływu wojny Putina na jego własne społeczeństwo i jego własny reżim - oświadczył Burnes.
Bunt Prigożyna określił jako "zbrojne wyzwanie rzucone państwu rosyjskiemu". Zaznaczył jednocześnie, że jest to "wewnętrzna sprawa Rosji, w której Stany Zjednoczone nie brały i nie będą brać udziału".
"Szansa, która zdarza się raz na pokolenie"
W jego ocenie niezadowolenie Rosjan z przebiegu wojny w Ukrainie jest świetną okazją do zrekrutowania przez CIA nowych szpiegów.
- Społeczne niezadowolenie z wojny będzie podkopywać autorytet rosyjskich przywódców mimo dalszego karmienia propagandą i stosowania represji - ocenił. Jak dodał, "to niezadowolenie stwarza dla nas w CIA szansę, która zdarza się raz na pokolenie". - Nie pozwolimy jej zmarnować - oznajmił.
Bunt wagnerowców w Rosji
Wieczorem 23 czerwca przywódca Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn oznajmił, że regularna armia rosyjska zaatakowała jego oddziały, w związku z czym 25 tysięcy podlegających mu najemników wyrusza, aby "przywrócić sprawiedliwość". Następnego dnia jego ludzie przejęli kontrolę nad obiektami wojskowymi w Rostowie nad Donem oraz Woroneżu i ruszyli do marszu na Moskwę, a rosyjska stolica przygotowywała się do obrony.
CZYTAJ TAKŻE: Bunt Grupy Wagnera godzina po godzinie. Tak Prigożyn rzucił wyzwanie Putinowi. Ostatecznie złożył broń
W niezapowiedzianym przemówieniu rosyjski prezydent Władimir Putin ogłosił, że działania Prigożyna są "zdradą" i "buntem". Według ukraińskiego wywiadu rosyjski dyktator w trybie pilnym wyleciał z Moskwy do Wałdaju, gdzie znajduje się jedna z jego rezydencji. Wieczorem 24 czerwca, po rozmowie z przywódcą Białorusi Alaksandrem Łukaszenką, Prigożyn zarządził odwrót. Sprawa karna przeciwko Prigożynowi miała zostać umorzona, a on sam miał wyjechał na Białoruś.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: EPA