Brytyjski minister obrony Michael Fallon zapowiedział, że Wielka Brytania wyśle niewielką liczbę żołnierzy na wschód Europy, aby odeprzeć ewentualną rosyjską agresję. - To element naszej polityki bardziej trwałej obecności na wschodniej flance NATO, aby odpowiedzieć na wszelką kolejną rosyjską prowokację czy agresję - dodał.
Przed posiedzeniem ministrów obrony NATO w Brukseli Brytyjczyk zapowiedział, że żołnierze trafią do państw bałtyckich i Polski.
O planach rządu informuje też "Financial Times" w swoim czwartkowym wydaniu. - Stu żołnierzy będzie regularnie prowadzić ćwiczenia z estońskimi, łotewskimi i litewskimi wojskami, aby poprawić ich kwalifikacje i powiązania z siłami NATO - napisał brytyjski dziennik.
Rozmowy o wzmacnianiu obrony
Niezależnie od brytyjskiej deklaracji, szef NATO Jens Stoltenberg zapowiedział, że na spotkaniu w Brukseli ministrowie podejmą kroki w celu wzmocnienia kolektywnej obrony. Zajmą się między innymi koncepcją wzmocnienia Sił Odpowiedzi NATO, które Sojusz reformuje od ostatniego szczytu w walijskim Newport we wrześniu 2014 roku. Mają one liczyć do 40 tys. żołnierzy w komponentach lądowym, morskim i powietrznym z elementami dowodzenia. W Newport przyjęto też plan działań na rzecz gotowości (ang. Readiness Action Plan, RAP) jako odpowiedź na wyzwania zarówno na wschód, jak i na południe od granic NATO. Jego elementem są ciągłe, rotacyjne ćwiczenia wojskowe w państwach wschodniej flanki Sojuszu, które mają potrwać tak długo, jak to będzie potrzebne. Ambasador Lute zapowiedział, że ministrowie potwierdzą utrzymanie tych środków przez cały 2016 rok. Tylko w Polsce w tym roku ćwiczyło lub będzie ćwiczyć blisko 10 tys. żołnierzy z 18 państw.
Autor: mk\mtom / Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: defenceimagery.mod.uk