Szef libijskiego MSZ stwierdził też, że obecność brytyjskich doradców może "przedłużyć walki w Libii".
10 doradców z Wielkiej Brytanii, 10 z Francji
Według BBC do Libii ma zostać wysłanych około 10 wojskowych z Wielkiej Brytanii i 10 z Francji. Przedstawiciele władz w Londynie tłumaczyli wczoraj, że oficerowie brytyjscy "będą doradzać w sprawie poprawy wojskowych struktur organizacyjnych, komunikacyjnych i logistycznych", a także "rozdzielania pomocy humanitarnej i dostarczania pomocy medycznej". Władze w Londynie podkreślały, że doradcy wojskowi nie będą szkolić ani dozbrajać libijskich powstańców, walczących z siłami lojalnymi wobec przywódcy Libii Muammara Kadafiego.
"Krok wstecz"
W wywiadzie dla BBC Obeidi mówił także, że proponuje zawieszenie broni i zapewnił, że jeśli zostanie ono wprowadzone, to w ciągu około 6 miesięcy zostałyby przygotowane wybory, które zostałyby przeprowadzone pod nadzorem ONZ.
- Uważamy, że wysyłanie kolejnych żołnierzy do naszego kraju jest krokiem wstecz i jesteśmy przekonani, że jeśli zachodnia koalicja zaprzestanie bombardowań i wprowadzone zostanie zawieszenie broni, wtedy możliwe będzie zbudowanie dialogu i będzie można rozmawiać o żądaniach powstańców - czyli o demokracji, reformach politycznych, konstytucji i wyborach - zapewnił szef libijskiego MSZ. Obeidi dodał także, że odwiedził wiele krajów, które obiecały wsparcie przy wprowadzeniu zawieszenia broni w Libii, ale jak podkreślił, Wielka Brytania, Francja i Włochy "nie pomagają w tym procesie".
Źródło: BBC News