Brak porozumienia, przerwa w obradach. Premier Włoch: utknęliśmy w martwym punkcie

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24, PAP
Szczyt w Brukseli dotyczący unijnego budżetu. Relacja Macieja Sokołowskiego
Szczyt w Brukseli dotyczący unijnego budżetu. Relacja Macieja Sokołowskiego
wideo 2/22
Szczyt w Brukseli dotyczący unijnego budżetu. Relacja Macieja Sokołowskiego

Zarządzono przerwę w obradach na unijnym szycie w Brukseli w sprawie wieloletniego budżetu i funduszu odbudowy po koronakryzysie. Przywódcy państw Wspólnoty wznowią rozmowy w niedzielę w południe. Negocjacje w sobotę trwały kilka godzin, następnie szef Rady Europejskiej Charles Michel przeszedł do serii spotkań "w cztery oczy" z unijnymi przywódcami. Wieczorem odbyła się uroczysta kolacja. Premier Włoch Giuseppe Conte mówił po południu, że negocjacje okazały się bardziej skomplikowane niż oczekiwano. - Utknęliśmy w martwym punkcie - powiedział.

Dwudniowy szczyt UE rozpoczął się w piątek rano. 14 godzin rozmów w różnych formatach nie przyniosło jednak przełomu, dlatego krótko przed północną w piątek szef Rady Europejskiej Charles Michel zdecydował o zakończeniu obrad przywódców państw członkowskich. Szczyt wznowiono w sobotę o godzinie 11. O 13 zarządzono przerwę, w czasie której odbywały się rozmowy w cztery oczy Michela z unijnymi przywódcami.

Czytaj więcej: Szczyt w cieniu podziałów. Siedem głównych kości niezgody

O godzinie 21 przywódcy unijnych państw zasiedli z przewodniczącym Rady Europejskiej do uroczystej kolacji i powrócili do rozmów. Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, głównym tematem była praworządność. Michel nie przedstawił na kolacji nowych propozycji na piśmie. Niewykluczone, jak podaje PAP, że stanie się to dopiero po wymianie poglądów nad tym, co zaprezentowane zostanie liderom ustnie.

Po godzinie 23 zdecydowano o zarządzeniu przerwy w rozmowach. Prace mają być kontynuowane w niedzielę w południe.

Kanclerz Austrii: sprawy idą w dobrym kierunku. Premier Włoch: utknęliśmy w martwym punkcie

W sobotę po południu kanclerz Austrii Sebastian Kurz mówił dziennikarzom, że "sprawy idą w dobrym kierunku", przyznając, że dyskusje na szczycie są trudne.

Innego zdania był premier Włoch Giuseppe Conte. W opublikowanym na Facebooku nagraniu powiedział: - Utknęliśmy w martwym punkcie. Okazuje się to bardzo skomplikowane, bardziej skomplikowane niż oczekiwano.

Unijny szczyt w Brukseli. Premier Włoch Giuseppe Conte (drugi od prawej) powiedział, że rozmowy "utknęły w martwym punkcie"PAP/EPA

Nowa propozycja Michela

Przewodniczący Michel przedstawił w sobotę rano nową propozycję funduszu odbudowy. Całkowita suma 750 miliardów euro miałaby się nie zmienić, ale inna byłaby jego konstrukcja. Kwota, jaka w sumie mogłaby trafić do krajów w formie grantów, miałaby sięgnąć 450 miliardów euro, natomiast 300 miliardów euro w tym samym funduszu miałoby formę pożyczek.

Nowa propozycja nie zmienia jednak zapisów w dwóch punktach, do których Polska zgłaszała zastrzeżenia - kwestii neutralności klimatycznej i powiązania dostępu do unijnych funduszy z praworządnością w kraju członkowskim.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Rozmowy z "oszczędną czwórką"

Wcześniej w sobotę trwały rozmowy z udziałem szefa Rady Europejskiej, szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, a także kanclerz Niemiec Angeli Merkel oraz prezydenta Francji Emmanuela Macrona, którzy zaprosili do stołu przedstawicieli "grupy Południa", czyli m.in. Hiszpanii i Włoch oraz premiera Holandii, należącej do tak zwanej "oszczędnej czwórki". To między nimi rozgrywa się główny konflikt. Krajom z południa Europy, najbardziej dotkniętym pandemią, zależy na tym, by budżet był jak największy, a porozumienie zostało osiągnięte szybko, by można było zacząć planować wydatki. Państwa, które wpłacają najwięcej do unijnego worka, opowiadają się za cięciami w budżecie.

Jak mówił korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski, jeżeli uda się przezwyciężyć ten spór, dopiero wtedy będzie można przejść do rozmów o podziale unijnych pieniędzy, o praworządności oraz klimacie. Na razie jeszcze nie wiadomo, jak duży będzie budżet Unii oraz jakie będą zasady jego rozdysponowania.

CZYTAJ WIĘCEJ: Na szczycie bez zmian. O co walczą unijne stolice w Brukseli?

"Cały czas nie wiemy, ile jest pieniędzy na stole"

Jednym z niewielu, którzy spotkali się w sobotę tuż po północy z dziennikarzami, był premier Mateusz Morawiecki. Powiedział, że rozmowy w sprawie wielkości budżetu UE na lata 2021-2027 i funduszu obudowy w zasadzie nie ruszyły z miejsca.

- Cały czas nie wiemy, ile jest pieniędzy na stole. Może jutrzejszy dzień [sobota - red.] przybliży nas do rozwiązania tej zagadki - powiedział w nocy polskim dziennikarzom w Brukseli szef polskiego rządu. Wszystko przez to, że rozmowy skoncentrowały się na mechanizmie wydawania pieniędzy, a dopiero później przywódcy mieli przejść do rozmowy o wysokości środków. Jednak nawet w tej pierwszej sprawie nie udało im się zbliżyć stanowisk.

Premier Holandii Mark Rutte odrzucił kompromisową propozycję w sprawie podejmowania decyzji dotyczących wypłacania funduszy na walkę z kryzysem najmocniej dotkniętym nim krajom. Haga domagała się jednomyślności Rady UE w sprawie zatwierdzania krajowych planów odbudowy, ale takie postulaty odrzucają państwa południa Europy.

Michel próbował znaleźć kompromis proponując, by decyzje w tej sprawie były podejmowane większością kwalifikowaną w Radzie UE. Jeśli któryś z krajów zgłosiłby taki wniosek, decyzja mogłaby być przeniesiona na poziom przedmówców, gdzie wymagana jest jednomyślność i jedna stolica mogłaby blokować decyzje o wypłatach. Holender jednak - jak przekazały źródła - odrzucił taką propozycję.

Z kolei kanclerz Austrii Sebastian Kurz ogłosił w piątek wieczorem, że jego rząd nie przyjmuje planu odbudowy gospodarek państw UE w obecnej formie. Wiedeń sprzeciwia się temu, by w instrumencie tym aż 500 mld euro stanowiły granty, a tylko 250 mld euro pożyczki.

"Jest grupa państw, którą my nazywamy grupą skąpców"

- Jest grupa państw, którą my nazywamy grupą skąpców, oni nazywają się oszczędnymi, które chcą mniejszego wkładu do budżetu, nazywanego umownie budżetem odbudowy Europy. My opowiadamy się za tym, żeby ten budżet był jak najbardziej szczodry, ale widać wyraźnie, że między południem a północą nie ma konsensusu - relacjonował szef polskiego rządu.

W grupie oszczędnych, poza Austrią i Holandią, są jeszcze Dania i Szwecja. Jednak problemy mają nie tylko te kraje. Polska, ale też Francja i szereg innych państw, domagają się likwidacji rabatów od składek, jakie mieliby dostać najwięksi płatnicy.

Zgody nie ma też w sprawie wielkości budżetu na lata 2021-2027. Zgodnie z najnowszą propozycją wieloletnie ramy finansowe tego budżetu miałyby opiewać na 1,074 bln euro, ale i tu "oszczędni" chcieliby cięć.

Unijny budżetPAP

Autorka/Autor:momo, ads //pm, now

Źródło: TVN24, PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA