Wstrząs na scenie politycznej po decyzji sądu. Były prezydent wraca do gry

Źródło:
PAP

W Brazylii ogłoszony w poniedziałek werdykt Najwyższego Sądu Federalnego, który anulował wyroki wydane wobec byłego prezydenta kraju Inacia Luli da Silvy, wprawił w ruch całą brazylijską scenę polityczną. Wynik wyborów prezydenckich w 2022 roku, których faworytem mimo stopniowej utraty popularności pozostawał dotąd obecny prezydent Jair Bolsonaro, stał się nieprzewidywalny.

Sąd Najwyższy uznał, że sąd niższej instancji w Kurytybie, który skazał byłego prezydenta Luiza Inacio Lulę w sprawach korupcyjnych, nie miał do tego kompetencji, a procesy w sprawie zarzutów, jakie postawiono byłemu prezydentowi, mogą toczyć się tylko przed sądami federalnymi. Rzecznik prokuratora generalnego Brazylii Augusto Arasa poinformował, że oskarżyciele odwołają się od decyzji Sądu Najwyższego.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO >>>

Po decyzji Najwyższego Sądu Federalnego w ciągu zaledwie kilku godzin spadły notowania obecnego szefa państwa Jaira Bolsonaro - polityka prawicowego, który reprezentuje przeciwny do lewicowego Luli obóz polityczny. Wynik wyborów prezydenckich w 2022 roku, których faworytem mimo stopniowej utraty popularności pozostawał dotąd Bolsonaro, stał się w związku tym nieprzewidywalny - podkreślają komentatorzy w Ameryce Łacińskiej.

Wprawdzie możliwe są jeszcze jakieś działania ze strony proprezydenckiej części aparatu wymiaru sprawiedliwości zmierzające do uniemożliwienia Luli startu w wyborach, ale nie da się ignorować faktu, że wysuwany pod adresem Luli zarzut wyciągania nielegalnych korzyści materialnych z tytułu zajmowanego stanowiska był bezpodstawny. Bolsonaro stracił też znaczną część dotychczasowego poparcia.

Spadają notowania obecnego prezydenta

Według badania potencjału wyborczego, jaki przeprowadził prestiżowy brazylijski instytut badania opinii publicznej IPEC (IPEC- Inteligencia, Pesquisa, Consultorio) straty obecnego prezydenta w stosunku do Luli wynoszą aż 12 procent, jeśli porównać liczbę uczestników ankiety, którzy zadeklarowali, że na pewno zagłosują na swego kandydata. Na Bolsonaro gotowych jest oddać głos 38 proc., a na Lulę - 50 proc. Jeśli chodzi o elektorat negatywny, różnica także wynosi 12 proc. na korzyść socjalisty Luli. Aż 56 proc. uczestników badania zdecydowanie nie ma zamiaru głosować na Bolsonaro, wobec 44 proc. tych, którzy zadeklarowali, że w żadnym wypadku nie zagłosują na Lulę.

Prezydent Brazylii Jair BolsonaroShutterstock

Na coraz bardziej dynamiczny spadek popularności zwycięzcy wyborów prezydenckich ze stycznia 2019 roku - jak podkreśla zgodnie opozycyjna prasa brazylijska z wpływowym dziennikiem "La Folha de Sao Paulo" na czele - wpływa przede wszystkim "skrajnie nonszalancki stosunek" do zagrożeń i skutków pandemii COVID-19, która pociągnęła za sobą aż 270 tys. ofiar śmiertelnych wśród Brazylijczyków.

Bolsonaro myśli nad założeniem "partii kobiet", w której miałby "decydujący głos"

W ubiegłotygodniowym w wystąpieniu telewizyjnym prezydent Bolsonaro zarzucił "zniewieściałość" obieralnym, a zatem częściowo niezależnym od rządu gubernatorom brazylijskich stanów, bagatelizując zagrożenie ze strony koronawirusa SARS-CoV-2 i jego mutacji. Prezydent zagroził, że jeśli regionalni przywódcy zdecydują się na wprowadzanie lockdownu czy też inne ograniczenia w działalności gospodarczej, to zablokuje rządowe transfery środków przeznaczonych na podtrzymywanie upadających przedsiębiorstw.

Zirytowany postawą niektórych polityków, którzy go dotąd popierali, Jair Bolsonaro oświadczył w wywiadzie cytowanym szeroko przez brazylijskie media, że "rozmyśla nad założeniem własnej partii politycznej". - Byłaby to partia kobiet - wyjaśniał. I dodaje, że miałby w niej oczywiście "decydujący głos".

"Zbliża się najbardziej burzliwy okres przedwyborczy w historii Brazylii"

Jeśli chodzi o Inacio Lulę da Silvę, prezydenta Brazylii w latach 2003-2011, na którego jest gotowych zagłosować 50 proc. uczestników badania instytutu IPEC, przy 44 proc. odrzucających taką perspektywę, do jego popularności w społeczeństwie Brazylii walnie przyczynił się program tzw. stypendiów rodzinnych dla najbiedniejszych, które są wypłacane bezpośrednio kobietom z niezamożnych rodzin. Dzięki tym stypendiom, słynnym "bolsa familia", udało się wydobyć ze skrajnego ubóstwa 30 milionów Brazylijczyków - podkreślają media. Pieniądze te były przeznaczone w znacznym stopniu na zakładanie małych przedsiębiorstw rodzinnych.

Brazylijski dziennik "Estadao" w swym wtorkowym wydaniu internetowym komentuje reakcję rynków na wyrok uwalniający Lulę od części zarzutów korupcyjnych. Dotyczyły one faktu, iż zaakceptował on swego czasu łapówkę w postaci bezpłatnego remontu jego domu nad morzem od brazylijskiej firmy budowlanej Grupo OAS znanej z przekupywania polityków w niemal całej Ameryce Południowej w zamian za lukratywne zamówienia ze strony państwowego koncernu Petrobras. "Reakcja rynku zapowiada, że w związku z możliwym udziałem kandydata lewicy, Luiza Inacio Inacio Luli da Silvy w wyborach prezydenckich zbliża się najbardziej burzliwy okres przedwyborczy w historii Brazylii" - pisze "Estadao".

Odkąd prezes Najwyższego Sądu Federalnego uznał, że sąd niższej instancji w Kurytybie, który skazał Lulę w sprawach korupcyjnych, nie miał do tego kompetencji, a procesy w sprawie zarzutów, jakie postawiono byłemu prezydentowi, mogły się toczyć tylko przed sądami federalnymi, "z dnia na dzień nastąpiły 4-procentowe spadki na giełdzie, a kursy dolara i innych walut gwałtownie zwyżkowały. Ani Lula, ani Bolsonaro nie podobają się rynkowi, a wyniki wyborów w 2022 r. stają się jeszcze bardziej nieprzewidywalne" – pisał we wtorek dziennik "Estadao" reprezentujący opinię brazylijskich kół gospodarczych.

W ocenie opozycyjnej wobec rządu gazety "Folha de Sao Paulo", spadek popularności Bolsonaro i powrót Luli do gry niekoniecznie jeszcze musi oznaczać przegraną obecnego prezydenta. "Inaczej niż sądzi większość komentatorów latynoamerykańskich mediów, powrót przywódcy lewicowej Partii Pracujących do aktywnej roli na scenie politycznej i ewentualne jego kandydowanie w wyborach prezydenckich może niespodziewanie umocnić słabnące szanse wyborcze urzędującego szefa państwa. W obawie przed powrotem Luli część rozczarowanego elektoratu Bolsonaro może bowiem znowu skupić się wokół niego i ponownie oddać swój głos na obecnego prezydenta" - podkreśla "Folha de Sao Paulo". 

Autorka/Autor:pp\mtom

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia/Ricardo Stuckert/Presidência da República(CC BY 3.0)