Po raz pierwszy od sześciu lat brakuje chętnych do służby w amerykańskich wojskach lądowych (US Army) - pisze dziennik "USA Today", tłumacząc problemy z werbunkiem poprawą sytuacji gospodarczej w Stanach Zjednoczonych.
Mimo ogłoszonego niedawno planu redukcji w najbliższych latach amerykańskich wojsk o 40 tys. żołnierzy, co roku do służby w siłach lądowych USA należy przyjąć około 60 tys. młodych rekrutów, by wypełnić potrzeby różnych jednostek.
Ożywienie gospodarcze szkodzi rekrutacji
Tymczasem, jak podał "USA Today", na dwa miesiące przed końcem roku budżetowego 2015, który w USA upływa 30 września, wciąż brakuje ponad 8 tysięcy (14 proc.) rekrutów, by wypełnić wyznaczony na ten rok cel werbunku - 59 tys. żołnierzy. Taka sytuacja zdarza się po raz pierwszy od sześciu lat - podkreśla gazeta.
Odpowiedzialny za proces werbunku generał Jeffrey Snow przyznał w wywiadzie, że istnieją problemy z przyciągnięciem młodych ludzi do czynnej służby w wojsku, mimo znacznie zwiększonych wysiłków, by znaleźć nowych żołnierzy.
- To jest trudna misja (by wypełnić cel dotyczący rekrutacji) - powiedział Snow. - Przeprowadzamy więcej rozmów, ale mimo to podpisaliśmy mniej kontraktów (niż w ubiegłym roku) z nowymi żołnierzami - zauważył. Przyznał, że będzie jeszcze trudniej, "gdyż mamy wskazówki, że gospodarka będzie się nadal poprawiać".
Standardy w dół, premie w górę
"USA Today" przypomina, że kiedy w szczytowym okresie wojen prowadzonych przez USA w Iraku i Afganistanie brakowało chętnych do służby w tych misjach, obniżono standardy, jakie muszą spełniać kandydaci. Ponadto bardzo wzrosły wówczas różne zachęty finansowe dla młodych żołnierzy.
Jednak w ostatnich latach z powodu oszczędności wiele bonusów, w tym na edukację, znacznie zmniejszono.
Autor: mm//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY 2.0 | u.s. army