Nigeryjska policja aresztowała 13-latkę, która porzuciła w taksówce pas szahida, bo nie chciała go zdetonować. Do samobójczego ataku terrorystycznego zmuszali ją islamiści z Boko Haram.
Nigeryjska policja podała, że trzynastolatka wsiadła do taksówki w mieście Kano (północna część kraju) i poprosiła o zawiezienie do szpitala. Kiedy wysiadła z samochodu, taksówkarz zorientował się, że na siedzeniu nastolatka pozostawiła pas szahida (wyładowany materiałami wybuchowymi).
Taksówkarz wezwał policję, która odszukała i aresztowała dziewczynkę.
Bała się spalenia żywcem
Trzynastolatka w czwartek wystąpiła na konferencji prasowej. Powiedziała, że dzień wcześniej bojownicy z Boko Haram zapytali ją, czy chce trafić do nieba i kiedy powiedziała, że tak, kazali jej zostać zamachowcem samobójcą.
- Kiedy powiedzieli mi, że muszę zginąć, żeby trafić do raju, że muszę zdetonować bombę i umrzeć, to powiedziałam, że nie mogę tego zrobić - powiedziała dziewczynka.
Gdy zagrozili, że ją zabiją, pozwoliła im ubrać się w pas samobójców. Bała się, że spalą ją żywcem. Dodała, że widziała już wiele osób zabitych w ten sposób w obozie Boko Haram.
Nastolatka powiedziała policjantom, że do bazy nigeryjskich islamistów trafiła przez ojca, który należy do grupy. Miał ją oddać bojownikom.
Bojownicy z Nigerii
Islamiści z Boko Haram od 2009 roku prowadzą zbrojną walkę o przekształcenie Nigerii lub przynajmniej jej części w muzułmańskie państwo wyznaniowe. W ciągu pięciu lat w wyniku rebelii w Nigerii, najludniejszym kraju Afryki, zginęły tysiące ludzi. Od początku tego roku rebelianci znacznie nasilili ataki.
Boko Haram postrzegane jest jako największe zagrożenie dla Nigerii, największej gospodarki w Afryce i najważniejszego producenta ropy na kontynencie afrykańskim.
Autor: pk//rzw / Źródło: Al Jazeera