Stany Zjednoczone rozmieszczają dodatkowe siły wojskowe na Bliskim Wschodzie. Płynie tam lotniskowiec, a na jego pokładzie myśliwce. - To nie przewidywanie przyszłych wydarzeń, a rozsądne planowanie - podkreślił Jonathan Finer, zastępca doradcy do spraw bezpieczeństwa narodowego Białego Domu.
Wzmocnienie militarnej obecności USA związane jest z narastającą obawą, że izraelska wojna przeciwko palestyńskim terrorystom z Hamasu w Strefie Gazy, która rozpoczęła się w październiku ubiegłego roku po atakach na państwo żydowskie, może przerodzić się w szerszy konflikt na Bliskim Wschodzie.
Napięcia w regionie wzrosły po tym, jak lider Hamasu Ismail Hanija został zabity w ataku w Teheranie. Dzień wcześniej izraelskie wojska zaatakowały budynek w stolicy Libanu, Bejrucie. W gruzach odnaleziono ciało dowódcy wojskowego Hezbollahu Fuada Szukra.
Zarówno Hamas, jak i Hezbollah są wspierane przez Iran, a ten ostatni nie uznaje w ogóle jego prawa do istnienia.
"Celem jest obniżenie temperatury"
Jak podaje Reuters, w niedzielę na antenie stacji CBS Jonathan Finer, zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Białego Domu przekazał jeszcze raz informacje o działaniach, które Pentagon zapowiedział już w piątek.
Chodzi o wysłanie lotniskowca z myśliwcami na pokładzie, a także innych okrętów wojennych w rejon Bliskiego Wschodu.
- Ogólnym celem jest obniżenie temperatury w regionie, odstraszenie i obrona przed atakami oraz uniknięcie konfliktu regionalnego - powiedział Jonathan Finer, dodając, że USA i Izrael przygotowują się na każdą ewentualność.
Doradca Białego Domu podkreślił, że już w kwietniu "było bardzo blisko" eskalacji na Bliskim Wschodzie. Wtedy to Iran rozpoczął atak na terytorium Izraela za pomocą dronów i pocisków. Był to odwet za izraelski atak na konsulat Iranu w syryjskim Damaszku 1 kwietnia, w którym zginęło siedmiu oficerów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Finer zaznaczył, że Stany Zjednoczone chcą być przygotowane na wypadek, gdyby sytuacja się powtórzyła i wyraźnie zaznaczył, że celem USA jest "obrona Izraela".
Równocześnie Waszyngton szuka dyplomatycznych sposobów na rozładowanie napięcia na Bliskim Wschodzie. Departament Stanu USA przekazał w niedzielę, że Antony Blinken rozmawiał z premierem Iraku Mohammedem Shia al-Sudanim i podkreślił "konieczność podjęcia przez wszystkie strony kroków w celu uspokojenia napięć w regionie, uniknięcia dalszej eskalacji i zwiększenia stabilności".
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock