Biczują się i wiszą na krzyżach


Chcą przeżyć mękę Chrystusa jak najbardziej realistycznie. Dlatego biczują się, niosą krzyż i na koniec dają się do niego przybić. To stały element Tryduum Paschalnego na Filipinach. Zdaniem krytyków wydarzenie bardziej turystyczne niż religijne. Krwawych procesji zakazuje tamtejszy Kościół. Bez skutku.

W San Pedro Cutud w prowincji Pampanga w niezwykle realistycznych pokazach wierni Kościoła katolickiego biczują się na znak pokuty i dają ukrzyżować. Dłonie i stopy pokutników przybijane są do drewnianego krzyża 10-centymetrowymi gwoździami, dezynfekowanymi alkoholem.

Jak mówią organizatorzy pokazów, w ten sposób wierni żałują za grzechy i modlą się w swoich intencjach. Jednym z naśladowców Chrystusa jest Ruben Enaje. Jak mówi, dał się ukrzyżować już po raz 26. W ten sposób dziękuję Bogu za to, że niegdyś przeżył upadek z dużej wysokości podczas pracy na budowie.

Krwawemu rytuałowi sprzeciwiają się jednak kościelni hierarchowie Filipin, gdzie katolicyzm jest religią dominującą. Praktyki te uważają za "wypaczanie wiary". Procesje są jednak jednym z najbardziej oczekiwanych wydarzeń w regionie, przyciągając tysiące turystów do wioski ok. 70 km na północ od stolicy Filipin Manili.

//gak/k

Źródło: APTN, Reuters