Paweł Mażejka, znany niezależny dziennikarz białoruski oraz adwokatka Julia Jurhilewicz, która dostarczała mu informacje, zostali skazani na sześć lat więzienia przez sąd w Grodnie - poinformował białoruski niezależny portal Nasza Niwa. Dziennikarza uznano winnego "sprzyjaniu działalności ekstremistycznej". - To nie proces, tylko teatr absurdu - powiedział Mażejka podczas rozprawy.
46-letni Mażejka został skazany na pobyt w kolonii o ścisłym rygorze, zaś 42-letnia Jurhilewicz w kolonii o zwykłym rygorze.
Mażejka został uznany za winnego "sprzyjania działalności ekstremistycznej" za informowanie o działalności politycznej opozycji. Zarzucono mu m.in. współpracę z telewizją Biełsat, którą władze Białorusi uznały za "ekstremistyczną".
CZYTAJ WIĘCEJ: "Bardzo niepokojące" wieści w sprawie Poczobuta. "Od 6 lipca Andrzej po prostu zniknął"
Jurhilewicz oskarżano natomiast o przekazywanie Mażejce informacji o białoruskich więźniach politycznych, w tym o artyście Alesiu Puszkinie, który zmarł w białoruskim więzieniu 11 lipca. Adwokatka została w lutym zeszłego roku pozbawiona licencji adwokackiej.
- To nie proces tylko teatr absurdu - dziennikarz i adwokat są sądzeni za rozpowszechnianie informacji - powiedział Mażejka podczas rozprawy.
Dziennikarza w 2002 roku skazano na dwa lata więzienia za "zniesławienie prezydenta", a w 2006 roku był rzecznikiem opozycyjnego kandydata na prezydenta Białorusi Alaksandra Milinkiewicza. Został zatrzymany w sierpniu 2022 roku. Jak mówił, podczas zatrzymania brutalnie go pobito i próbowano mu wyłupić oko.
Według danych Centrum Praw Człowieka Wiasna na Białorusi jest blisko 1500 więźniów politycznych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: rsooll/Shutterstock