We wrześniu miała wyjść na wolność z kolonii karnej. Dziennikarka usłyszała kolejny wyrok

Źródło:
Biełsat TV, Radio Swoboda, tvn24.pl
Andrejewa i Czulcowa skazane na dwa lata kolonii karnej. "To czarny dzień w historii naszej stacji" (komentarz z lutego 2021 roku)
Andrejewa i Czulcowa skazane na dwa lata kolonii karnej. "To czarny dzień w historii naszej stacji" (komentarz z lutego 2021 roku)TVN24
wideo 2/8
Andrejewa i Czulcowa skazane na dwa lata kolonii karnej. "To czarny dzień w historii naszej stacji" (komentarz z lutego 2021 roku)TVN24

Niezależna białoruska dziennikarka Kaciaryna Andrejewa została skazana przez białoruski reżim na osiem lat pozbawienia wolności - podaje Biełsat TV. Proces odbył się za zamkniętymi drzwiami. Andrejewa przebywa obecnie w kolonii karnej. Na wolność miała wyjść we wrześniu tego roku.

Kaciaryna Andrejewa razem z redakcyjną koleżanką Darią Czulcową odbywają karę dwóch lat więzienia kolonii karnej za reportaż, zrealizowany w trakcie białoruskich protestów, które wybuchły po wyborach prezydenckich w 2020 roku. Obecny wyrok 28-letnia dziennikarka skończy odbywać 5 września.

Słabość w sile, czyli Łukaszenka i jego reżim rok po wyborach

Demonstracje po wyborach na BiałorusiStringer\TASS via Getty Images

Wszystko wskazuje na to, że Andrejewa nie zostanie wypuszczona na wolność. Jak podaje Biełsat TV, w środę Sąd Rejonowy w Homlu skazał ją za "zdradę stanu" na osiem lat pozbawienia wolności. Opisano, że proces toczył się za zamkniętymi drzwiami, a sprawa została utajniona.

Dziennikarze z Biełsat TV przekazali, że adwokat 28-latki został "zmuszony przez Komitet Śledczy do podpisania zobowiązania o nieujawnianiu informacji", przez co "nie wolno mu było podawać żadnych okoliczności procesu nawet bliskim oskarżonej". Dodano, że mąż uwięzionej dziennikarki jest przekonany o jej niewinności i że sam nie wie, na czym ma polegać rzekoma "zdrada stanu".

Kaciaryna AndrejewaBiełsat TV

"Kacia Andrejewa jest w więzieniu tylko i wyłącznie dlatego, że jest niezależną dziennikarką i wykonywała swoje dziennikarskie obowiązki. Została skazana za PRAWDĘ. Pozostaje mieć nadzieje, że reżim Łukaszenki nie potrwa długo, a wszyscy odpowiedzialni za niszczenie ludzkiego życia odpowiedzą za to. Za kratami w białoruskich więzieniach pozostają setki niewinnych ludzi skazywanych na lata kolonii karnych. Nie zapominajmy o nich!!!" - skomentowała wyrok Beata Krasicka, zastępca dyrektorki Biełsatu.

ZOBACZ ROZMOWĘ: Sciapan Puciła z "Nexta" o tym, jak Alaksandr Łukaszenka próbuje narzucać mediom swoją narrację

Relacjonowały antyrządowe protesty

15 listopada 2020 roku Andrejewa i Czulcowa prowadziły relację online z akcji protestacyjnej odbywającej się na tak zwanym placu Przemian w Mińsku. To potoczna nazwa podwórka między blokami przy ulicy Czerwiakowa, których mieszkańcy aktywnie uczestniczyli w antyrządowych protestach.

Tego dnia zebrała się tam spora grupa ludzi, którzy chcieli upamiętnić brutalnie pobitego w tym miejscu Ramana Bandarenkę. Został on pobity kilka dni wcześniej przez nieznanych zamaskowanych mężczyzn, którzy zrywali z ogrodzenia biało-czerwono-białe wstążki, będące symbolem oporu przeciw reżimowi Alaksandra Łukaszenki. W efekcie pobicia Bandarenka zmarł.

Miejsce, gdzie został pobity Raman Bandarenka TUT.by

Dziennikarki początkowo zostały ukarane 7-dniowym aresztem za udział w nielegalnym proteście. Później wszczęto wobec nich postępowanie karne z artykułu o "organizacji działań grupowych poważnie naruszających porządek publiczny". Miały między innymi za pośrednictwem relacji online "kierować protestami" i spowodować blokady miejskiego transportu.

18 lutego 2021 roku obie kobiety zostały skazane na dwa lata pozbawienia wolności w kolonii karnej.

Dziennikarki Biełsatu Daria Czulcowa i Kaciaryna Andrejewa na zdjęciu z lutego 2021 rokuBielsat TV

Wcześniej 10 lutego, jak alarmowali dziennikarze Biełsatu, Andrejewa została bez uprzedzenia przewieziona do Aresztu Śledczego w Homlu, a jej rodzina przez 55 dni nie wiedziała, w ramach jakiej sprawy trafiła do aresztu i czy ma status oskarżonej. Jej krewni dopiero 7 kwietnia dowiedzieli się, że została ona oskarżona o "zdradę stanu". Na Białoruski za taki czyn kodeks karny przewiduje od 7 do 15 lat więzienia.

Andrejewa i Czulcowa zostały uznane przez obrońców praw człowieka za więźniów politycznych.

Dziennikarki, nazywane przez redakcyjnych kolegów Kacia i Dasza, na zdjęciu z lutego 2021 rokuBielsat TV

CZYTAJ TAKŻE: >> Wrócili na Białoruś, ślad po nich zaginął. Biełsat: trafili na Akreścinę, to katownia >> Dziennikarze Radia Swaboda nie wyszli z aresztu. Nie dopuszczono adwokatów >> Rewizje u niezależnych aktywistów. Łukaszenka tłumaczył Putinowi, że "po prostu nie możemy inaczej" >> "Władze próbują zniszczyć niezależne media". Białoruski portal zablokowany, rewizje u dziennikarzy i księgowej

Autorka/Autor:akw

Źródło: Biełsat TV, Radio Swoboda, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Biełsat TV

Tagi:
Raporty: