"Berlusconi mógł zostać zabity"


- Silvio Berlusconi mógł zostać ciężko ranny, zabity - oświadczył minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni komentując niedzielny atak na premiera Włoch. W kraju rozgorzała dyskusja na temat skuteczności ochrony szefa rządu.

Osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo Berlusconiego to profesjonaliści. Berlusconi ma pełne prawo zbliżać się do swych zwolenników, bo taka jest demokracja i polityka Roberto Maroni, szef włoskiego MSW

Premier Włoch ma uszkodzone dwa zęby, ranę wargi i pękniętą kość nosa. Zgodnie z pierwszymi informacjami, Berlusconi miał wyjść ze szpitala w poniedziałek, jednak lekarze poinformowali, że pozostanie tam jeszcze jakiś czas. - Konsekwencje są poważniejsze od tych, o jakich mówiliśmy wczoraj, i dlatego nie ma mowy o wypisaniu w ciągu najbliższych 24-36 godzin - powiedział w poniedziałek wczesnym popołudniem doktor Alberto Zangrillo w rozmowie z dziennikarzami.

Ochrona do oceny

Po naradzie włoskich służb Maroni zapowiedział, że ocenie zostanie poddany system ochrony premiera. Jednocześnie zapewnił: - Osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo Berlusconiego to profesjonaliści. I dodał: - Berlusconi ma pełne prawo zbliżać się do swych zwolenników, bo taka jest demokracja i polityka - zaznaczył Maroni.

We wtorek szef włoskiego MSW ma zamiar przedstawić w obu izbach parlamentu informację na temat niedzielnego ataku na premiera.

Gorąca dyskusja

Szef MSW zapewnia o profesjonalizmie osób, które zajmują się bezpieczeństwem premiera, tymczasem rozgorzała dyskusja na temat błędów, jak się podkreśla imponującej, a ostatnio nawet dodatkowo wzmocnionej ochrony Berlusconiego.

- Ten wyjątkowo poważny incydent wykazał luki w systemie bezpieczeństwa wokół premiera - podkreślił deputowany Carmelo Briguglio z koalicyjnej partii Lud Wolności. Briguglio jest zastępcą przewodniczącego parlamentarnej komisji do spraw nadzoru nad służbami specjalnymi.

kj/tr

Źródło: PAP