W niedzielę belgijska premier Sophie Wilmes odwiedziła jeden ze szpitali w Brukseli. Na trasie przejazdu ustawili się jego pracownicy - głównie lekarze i pielęgniarki. Kiedy limuzyna szefowej rządu podjeżdżała pod wejście do szpitala, odwrócili się plecami do samochodu. To znak protestu przeciwko działaniom rządu w ramach walki z koronawirusem. Belgia ma jeden z najwyższych wskaźników dotyczących liczby zakażeń na milion mieszkańców. Potwierdzono tam w sumie ponad 55 tysięcy przypadków infekcji, a zmarło ponad dziewięć tysięcy chorych.
Według lokalnych mediów pracownicy zorganizowali protest, aby wezwać do większego uznania ich wysiłków w walce z koronawirusem i przeciwko przyjętym przepisom, które pozwalają na rekrutację niewykwalifikowanego personelu do prowadzenia działalności pielęgniarskiej.
Jeden z najwyższych współczynników zakażeń na milion mieszkańców
Rząd Belgii jest skrytykowany za działania w związku z pandemią i za wysoki wskaźnik śmiertelności na COVID-19 w tym kraju. W Belgii potwierdzono w sumie ponad 55 tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem, a zmarło tam ponad dziewięć tysięcy chorych.
Belgia ma też jeden z najwyższych, wśród krajów europejskich, współczynników ilości zakażeń na milion mieszkańców - wynosi on 4,7.
Mimo to od poniedziałku w Belgii otwarte są muzea, biblioteki, salony fryzjerskie, kluby sportowe, ogrody zoologiczne i targi na świeżym powietrzu. To kolejny etap łagodzenia ograniczeń związanych z pandemią.
Źródło: BBC, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: ReutersTV