Herman De Croo, ojciec obecnego premiera Belgii, oraz Siegfried Bracke - dwaj byli przewodniczący belgijskiego parlamentu - od końca lat 90. otrzymują po kilka tysięcy euro miesięcznie dodatkowej emerytury z budżetu parlamentu, co - jak potwierdziły ekspertyzy - jest niezgodnie z prawem. W tegorocznym budżecie zaplanowano na ten cel 103 tysiące euro, ale zapadła decyzja o wstrzymaniu wypłat.
Belgijską sceną polityczną wstrząsnęła informacja, iż od końca lat 90. dwóch byłych szefów izby niższej parlamentu: Herman De Croo i Siegfried Bracke otrzymuje specjalne, dodatkowe emerytury w wysokości kilku tysięcy euro miesięcznie, które uznano za nielegalne.
Poinformowało o tym prezydium izby, które, jak przekazano mediom, "natknęło się" na dodatkowe kwoty w budżecie parlamentu i zdecydowało o zawieszeniu wypłat.
Politycy prześcigają się w swoim oburzeniu
Politycy różnych opcji prześcigali się w oburzeniu. To, że wypłata świadczeń była nielegalna, potwierdziły dwie opinie prawne przedstawione prezydium izby, informuje dziennik "Het Laatste Nieuws". - Dzisiejsze oburzenie jest obłudne - twierdzi natomiast lider Partii Pracy Raoul Hedebouw (PVDA). Powiedział w czwartek, że politycy, którzy twierdzą, że nic o tym nie wiedzieli "po prostu kłamią".
Gazeta przypomina, że PVDA proponowała pod koniec 2021 r. skreślenie z budżetu kwoty dodatkowych emerytur, jednak poprawka socjaldemokratów została odrzucona przez parlament. - Dzisiejsze oburzenie polityczne jest więc skrajną hipokryzją - mówi Hedebouw.
Dziennik "De Tijd" donosi, że oprócz byłych marszałków izby dodatkowe świadczenia emerytalne otrzymywało także ośmiu wyższych urzędników parlamentu, również nielegalnie. Te wypłaty także zostały wstrzymane - informuje gazeta.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock