Prezydent Rosji Władimir Putin, kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande w rozmowie telefonicznej zgodzili się na zorganizowanie wspólnego spotkania w ramach szczytu G20 w Chinach – informuje służba prasowa Kremla.
We wtorkowym komunikacie służba prasowa Kremla poinformowała, że "przywódcy trzech krajów zgodzili się kontynuować kontakty osobiste w sprawie ukraińskiej, w szczególności zorganizowania wspólnego spotkania w ramach nadchodzącego szczytu G20 w Chinach".
Szczyt odbędzie się 4-5 września.
Wcześniej nie było pewności, że do takiego spotkania dojdzie.
10 sierpnia Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji oskarżyła wywiad ukraiński o zorganizowanie zamachów terrorystycznych na Krymie. Po tych oskarżeniach Putin oskarżył Ukrainę o stosowanie "praktyki terroru" dla sprowokowania nowego konfliktu i zdestabilizowania Krymu. Podkreślił, że w związku z "zatrzymaniem dywersantów" na Krymie nie mają sensu rozmowy tzw. czwórki normandzkiej (Rosja, Ukraina, Francja, Niemcy) na temat procesu pokojowego na wschodzie Ukrainy. Do rozmów tych miało dojść podczas wrześniowego szczytu G20 w Chinach.
Zaniepokojenie wzrostem napięć
W dzisiejszym komunikacie Kreml poinformował, że przywódca Rosji wyraził zaniepokojenie brakiem stabilności na wschodzie Ukrainie, zwrócił jednocześnie uwagę na "ukraińskie prowokacje" na Krymie.
Z kolei Pałac Elizejski podał, że prezydent Francji Francois Hollande rozmawiał przez telefon z kanclerz Niemiec Angelą Merkel i prezydentem Rosji Władimirem Putinem o zaostrzeniu sytuacji i intensyfikacji walk na wschodzie Ukrainy.
"W trakcie trójstronnej rozmowy telefonicznej prezydent Hollande wyraził wobec prezydenta Putina swoje [zaniepokojenie wzrostem napięć] oraz [rosnącą liczbą naruszeń rozejmu] na wschodzie Ukrainy - komunikuje urząd prezydenta Francji. Hollande "przypomniał o niezmiennym stanowisku Francji, że aneksji Krymu nie można zaakceptować"; zaznaczył, że "jedynym wyjściem jest pokojowe rozwiązanie konfliktu oraz że wszystkie ustalenia zawarte w porozumieniach mińskich powinny zostać wdrożone".
Prezydent Hollande "ponownie podkreślił niezmienne zaangażowanie Francji, wraz z Niemcami, w rozmowy w formacie normandzkim (Francja, Niemcy, Rosja, Ukraina) - czytamy w komunikacie Pałacu Elizejskiego. "Wyraził nadzieję, że szybko spełnione zostaną wszystkie warunki, by zorganizować kolejne spotkanie czterostronne, na którym zostaną omówione kolejne etapy rozwiązania kryzysu" - podano.
"Rosja podbija stawkę przed szczytem"
Wcześniej prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ogłosił, że nie wyklucza ogłoszenia stanu wojennego i mobilizacji w razie zaostrzenia się sytuacji na wschodzie kraju i na Krymie. Jednocześnie podkreślił, że wspólnie z partnerami międzynarodowymi Ukraina zdoła zmusić agresora (Rosję - przyp. red.) do zajęcia miejsca przy stole rokowań oraz wypełniania zobowiązań przyjętych w ramach procesu mińskiego i przywrócić "format normandzki". Poroszenko wskazał na nasilenie ostrzału artyleryjskiego "w strefie antyterrorystycznej operacji na wschodzie Ukrainy" w nocy ze środy na czwartek.
Brytyjski dziennik "Financial Times" 18 sierpnia napisał o eskalowaniu przez Rosję napięcia przy granicy z Ukrainą i wyraził opinię, że decydując się tam na pokaz siły przed szczytem G20, Kreml chce wymusić ustępstwa na państwach zachodnich, począwszy od złagodzenia sankcji.
Gazeta odnotowała, że Rosjanie rozmieścili tysiące żołnierzy w rejonie na północ od Briańska, na wschód od Rostowa nad Donem, na południu Krymu i na zachód od separatystycznego mołdawskiego Naddniestrza. Zdaniem gazety Putin może stawiać na to, że eskalując przemoc i prowokując gniewną reakcję Kijowa, uda mu się doprowadzić do zerwania jedności państw europejskich i uzyskania korzystnej dla Moskwy reinterpretacji porozumień z Mińska.
Autor: tas\mtom / Źródło: kremlin.ru, RIA Nowosti, PAP
Źródło zdjęcia głównego: kremlin.ru