W luksusowym centrum handlowym w Bangkoku we wtorek doszło do strzelaniny. Zginęły dwie osoby, a pięć zostało rannych - poinformowała tajlandzka policja. Według doniesień medialnych wśród poszkodowanych jest obcokrajowiec. Policja zatrzymała 14-letniego podejrzanego. Motywy działania sprawcy nie są znane.
Strzały padły w centrum handlowym Siam Paragon około godziny 16:20 czasu lokalnego (11:20 w Polsce).
W mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać tłum, w tym dzieci, wybiegający z budynku w eskorcie ochroniarzy. Jedno z nagrań ukazuje ludzi ukrywających się w restauracji, w której panuje półmrok.
Napastnik zatrzymany
Na miejsce wysłano oddział specjalny policji, któremu udało się osaczyć napastnika.
"Napastnik został aresztowany. W rzeczywistości poddał się, (...) policja oczyszcza miejsce zdarzenia. Sytuacja się uspokaja" - przekazał dziennikarzom premier Tajlandii Srettha Thavisin. Motywy działania sprawcy nie są znane.
Służby udostępniły zdjęcie policjanta zatrzymującego i skuwającego kajdankami osobę leżącą twarzą w dół na podłodze.
Są ofiary
Na wieczornej konferencji prasowej tajlandzka policja poinformowała o dwóch ofiarach śmiertelnych i pięciu rannych. Jak przekazano, to obywatele Chin i Mjanmy. Wcześniej agencja Reutera, powołując się na służby ratunkowe, donosiła o trzech ofiarach śmiertelnych i czterech rannych.
Centrum handlowe Siam Paragon jest niezwykle popularne zarówno wśród turystów, jak i mieszkańców Bangkoku. Galeria została zamknięta na czas działań policji.
Bezpieczeństwo w Tajlandii
Tajlandia ma wysoki wskaźnik posiadania broni palnej oraz długą i brutalną historię incydentów z taką bronią.
Do strzelaniny doszło na kilka dni przed pierwszą rocznicą jednej z najkrwawszych zbrodni w najnowszej historii Tajlandii, kiedy to były policjant uzbrojony w nóż i pistolet zaatakował przedszkole, mordując 24 dzieci i 12 dorosłych. Z kolei w 2020 roku były oficer armii wpadł w szał w centrum handlowym w Korat, mordując 29 osób i raniąc wiele innych.
Źródło: PAP, Reuters, BBC