Bałkański kraj na krawędzi. Prezydent zawiesił śledztwa, opozycja mówi o zamachu stanu


W gruzy wali się umowa, która miała doprowadzić do zakończenia trwającego od ponad roku kryzysu politycznego w Macedonii. We wtorek prezydent kraju poinformował, że zawiesza wszystkie śledztwa korupcyjne wobec ekipy rządzącej, którą oskarża się m.in. o fałszowanie wyborów. Opozycja nazywa to "zamachem stanu" i zapowiada wyprowadzenie ludzi na ulice.

Prezydent Gjorge Ivanov powiedział we wtorek, że wstrzymuje wszystkie śledztwa ws. nielegalnych podsłuchów, jakie przez lata wobec ponad 20 tys. obywateli miały prowadzić służby powiązane z rządem Nikoli Grujevskiego.

W wystąpieniu telewizyjnym Iwanow podkreślił, że podpisał dekret "w interesie narodowym". - Postanowiłem zakończyć agonię Macedonii. (...) Polityka zamieniła się w licytację, komu uda się doprowadzić do wszczęcia większej liczby postępowań lub postawienia komuś zarzutów. Cała ta sprawa jest tak zagmatwana, że nikt nie jest w stanie jej wyjaśnić - powiedział.

Opozycja mówi o "zamachu stanu"

Chodzi o upublicznione w lutym ub. roku przez opozycję taśmy z nagraniami urzędników konserwatywnej partii VMRO-DPMNE, która u władzy utrzymuje się od 2006 roku. Wynika z nich, że zlecali oni podsłuchy polityków, dziennikarzy i działaczy społecznych, zbierając cenne z punktu widzenia władzy informacje o szeroko pojętej opozycji.

Po miesiącach protestów za pośrednictwem UE latem ub. roku udało się podpisać umowę, która przewidywała odejście ówczesnego rządu i rozpisanie nowych wyborów. Premier Nikola Grujevski odszedł w końcu ze stanowiska w styczniu, ale w marcu w śledztwie prowadzonym przez niezależnych prokuratorów okazało się, że zachodzi poparte wieloma dowodami podejrzenie o fałszowaniu w przeszłości wyborów w kraju.

Po tym, 7 kwietnia, opozycja zdecydowała, że zbojkotuje wybory zaplanowane na 5 czerwca uznając, że nie da się uzyskać przejrzystości w kolejnych głosowaniu w tak krótkim czasie.

Po wtorkowej decyzji prezydenta być może jednak zmieni zdanie.

Kilkadziesiąt minut po słowach głowy państwa lider opozycyjnej, socjaldemokratycznej SDSM Zoran Zajev stwierdził, że "Gjorgje Ivanov powinien złożyć rezygnację, bo jeżeli tego nie zrobi to kraj stanie na krawędzi". - To, co dzieje się dzisiaj to zamach stanu. Użyjemy wszystkich dostępnych nam środków, by to powstrzymać - powiedział.

Ostra reakcja Unii

Natychmiast zareagowała też Unia Europejska. Specjalny negocjator, który doprowadził do podpisania w 2015 r. umowy między rządem a opozycją Johannes Hahn napisał na Twitterze po wiadomościach z Macedonii, że "dzisiejsze działania prezydenta Ivanova nie są w moim rozumieniu odzwierciedleniem praworządności". "W świetle tych wydarzeń mam poważne wątpliwości, czy wciąż możliwe jest przeprowadzenie wiarygodnych wyborów".

"Polityczni liderzy muszą wiedzieć, że ostatnie działania stanowią ryzyko dla euroatlantyckiej przyszłości (Macedonii). Demokracja oznacza kompromis i służenie obywatelom. Wzywam wszystkie partie polityczne do powrotu do stołu negocjacyjnego i pracy nad reformami (w kraju)" - dodał.

Kryzys trwa

Napięcia w liczącej 2,1 mln mieszkańców Macedonii utrzymują się od wielu miesięcy. Rozwiązanie parlamentu i rozpisanie przedterminowych wyborów zostało zaplanowane w ramach porozumienia między głównymi macedońskimi ugrupowaniami, wypracowanego przy mediacji Unii Europejskiej. Pierwotny plan zakładał rozwiązanie parlamentu w lutym i rozpisanie wyborów na kwiecień, jednak parlament - ze względu na brak odpowiednich warunków dla organizacji procesu wyborczego - zadecydował pod koniec lutego o przełożeniu wyborów na 5 czerwca.

Także Stany Zjednoczone i Unia Europejska apelowały wówczas o odłożenie głosowania oraz reformę mediów, by wszystkie partie polityczne mogły liczyć na sprawiedliwe relacje w mediach. Większość wpływowych mediów w Macedonii popiera ugrupowanie Grujevskiego.

W styczniu Grujevski przedstawił list z deklaracją swojej dymisji, co zostało przewidziane w wynegocjowanym latem 2015 roku porozumieniu. Po jego rezygnacji i powołaniu tymczasowego premiera głównym zadaniem przejściowego rządu ma być zorganizowanie wyborów, na dwa lata przed terminem konstytucyjnym.

Autor: adso//gak / Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP

Tagi:
Raporty: