Autor hasła "Jestem Charlie", pod którym odbywały się manifestacje antyterrorystyczne po zeszłotygodniowych zamachach, chce zastrzec do niego prawa autorskie. Jak zapewnia adwokatka projektanta Joachima Roncina, ma to na celu zapobiec komercjalizacji hasła.
- Joachim Roncin na podstawie praw autorskich będzie starał się kontrolować rozpowszechnianie (hasła "Je suis Charlie" -red.) i zachować jego przesłanie - powiedziała Myriam Witukiewicz-Sebban. Zdanie "Jestem Charlie" jest od zeszłego tygodnia wyrazem solidarności z zamordowanymi w zamachu w Paryżu rysownikami satyrycznego tygodnika "Charlie Hebdo". Jest wykorzystywane masowo przez internautów i uczestników demonstracji.
Podczas wielkiego marszu przeciwko terroryzmowi, który odbył się w minioną niedzielę w Paryżu przy udziale wielu zagranicznych przywódców, niemal każdy z uczestników miał ze sobą czarną tabliczkę z białym napisem "Je suis Charlie". Poza Paryżem podobne demonstracje miały miejsce w innych miastach Francji i zgromadziły łącznie ponad milion uczestników, liczbę większą, niż przewidywały lokalne władze. Zgromadzeni skandowali także podobne hasło: "Charlie - Liberte", czyli "Charlie - wolność", bo atak na redakcję uznano za zamach na wolność słowa.
Autor: mk//gak / Źródło: PAP