Autor "Gommory" przeciw zakazom podsłuchów

Aktualizacja:
 
Roberto Saviano kontra "stawa kagańcowa"Arch. TVN24

- "Gomorra" nigdy nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby obowiązywała "ustawa kagańcowa", którą chce wprowadzić premier Włoch Silvio Berlusconi - oświadczył w sobotę autor słynnej książki o neapolitańskiej mafii Roberto Saviano. Projekt ustawy, który wywołał protesty w całych Włoszech, zakazuje "z uwagi na potrzebę ochrony prywatności obywateli" publikowania nagrań z podsłuchów telefonicznych rozmów członków organizacji przestępczych.

Saviano, którego książka rozeszła się na świecie w trzech milionach egzemplarzy i została uznana przez krytyków za najbardziej wstrząsające świadectwo zbrodni włoskich organizacji mafijnych, zaprotestował w sobotniej wypowiedzi dla rzymskiego dziennika "La Repubblica" przeciwko projektowi ustawy forsowanej przez premiera Italii. Pisarz, któremu neapolitańska kamorra groziła śmiercią po opublikowaniu jego książki o tej organizacji mafijnej, powiedział, że bez znajomości materiałów m.in. z podsłuchów nie mógłby nigdy pokazać mechanizmów działania włoskich mafii i ich powiązań ze światem polityki.

- Wiele z tych spraw nie wyszłoby na światło dzienne, gdyby obowiązywała już ustawa Berlusconiego. Publikując moją książkę naraziłbym się bowiem na surowe kary, chociaż nie ujawniam w niej prawdziwych nazwisk i ograniczam się do ukazania mechanizmów korupcji - oświadczył Saviano.

Od bezpieczeństwa do ochrony prywatności

Według słów pisarza zawartych w jego wypowiedzi dla "La Repubblica", ustawa Berlusconiego "zamyka usta, odbiera instrumenty potrzebne do pokazania, co naprawdę dzieje się na świecie, nie jest natomiast sposobem obrony praw człowieka, ani jego prywatności".

Inny duży dziennik włoski, "La Stampa" wymienia w sobotę w swym wydaniu internetowym informacje, które albo wcale nie dotarłyby do Włochów, albo dotarłyby z dużym opóźnieniem, gdyby ustawa Berlusconiego weszła w życie.

Włosi - pisze dziennik - nie dowiedzieliby się o skandalu, którego protagonistą był włoski minister rozwoju gospodarczego Claudio Scajola; kupił on sobie apartament w Rzymie za brudne pieniądze pochodzące z afery korupcyjnej związanej z wielkimi robotami publicznymi oraz imprezami organizowanymi we Włoszech przez rząd.

"La Stampa" podkreśla również, że nie ujrzałyby światła dziennego afery w rodzaju "sprawy calciopoli", to jest przypadku korupcji, do której doszło w 2006 r. w pierwszej lidze piłkarskiej.

Włoska opozycja, w tym Partia Demokratyczna i Włochy Wartości, zapowiedziały, że stoczą w parlamencie "twardą walkę", aby nie dopuścić do uchwalenia ustawy zamykającej usta pisarzom i dziennikarzom; jej projekt będzie w najbliższych dniach przedmiotem obrad Senatu.

Źródło: PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24